Dzisiejsze media donoszą o planowanych przez Jarosława Kaczyńskiego szkoleniach "medialnych" dla 30 członków partii PiS-u. Nie obeszło się oczywiście bez błyskawicznej reakcji "najbardziej medialnych twarzy" - S. Niesiołowskiego i P.Tymochowicza.
Zgodnie z najwyższymi standardami komunikacji społecznej i dyplomatycznego savoir vivre'u, S. Niesiołowski obwieścił: "Tej partii już żadne szkolenia nie są w stanie pomóc".
Niedługo po tym, dołączył Piotr Tymochowicz, znany szarlatan pychologiczny - spec d.s. szkoleń interpersonalnych, m.in. chłopów Leppera.
Podobnie, jak S. Niesiołowski stwierdził, że Kaczyńskiemu i jego ludziomnicjuż pomóc nie może. Ponadto dodał:
"Poza tym wiem, że partia pana Kaczyńskiego jest przeciwna zapłodnieniu in vitro, ale komórki embrionalne fantastycznie się nadają do przeszczepu do mózgu, ponieważ przyczyniają się do zwiększenia liczby neuronów - a to przydałoby się PiS bardziej niż szkolenia medialne, szczególnie gdyby zaimplantować je pani Nelly Rokicie."(...) wyrazistość może im tylko zaszkodzić. Żeby uzyskać wyrazistość, trzeba bowiem mieć co wyrazić."
Brawo! Brawo panie Tymochowicz, tylko tak dalej. Więcej takich popisów werbalnych, a żaden polityk nie skorzysta już z pańskich usług:)
Jeszcze większe mądrości wygłosił w następującym zdaniu: "To jest tak samo jak w przypadku biegania. Wiemy, że to samo zdrowie, ale niektórych może przyprawić o zawał serca. Podobnie szkolenie medialne może być ostatecznym pogrzebaniem partii Kaczyńskiego. "
Wszyscy lekarze powiedzą, że trening czyni mistrzem, nawet wśród zawałowców, a i po wylewach. Oczywiście ani jedno, ani drugie nie dolega J. Kaczyńskiemu, a uczyć się można do późnej starości, co potwierdzają współczesne badania neurofizjologiczne.
I dalej tylko jeszcze większe bzdury:
"Jeszcze inną sprawą jest to, że szkolenie medialne ma na celu uwidocznienie mocniej pewnych rzeczy, przejaskrawianie i uzyskanie pewnej wyrazistości i sugestywności. Zastanówmy się więc, co mamy pokazać wyraziściej: agresję, ksenofobię, neofaszyzm, rasizm? Wątpię, czy odniesie to dobry skutek.
To tak, jakby posłać ojca Rydzyka i Radio Maryja na takie szkolenie. Wtedy jego rasizm mógłby się zamienić w czysty faszyzm. Dlatego unikajmy szkoleń medialnych dla takich osób."
Gdyby tak wierzyć w to co plecie ten człowiek, to Lepper powinien podać go do sądu za jawne złodziejestwo! Bo wiedząc o tym, że tak wyrazistym typom jak Lepper żadne szkolenia pomóc nie mogą, doił z niego pieniądze, utwierdzając fałszywie, że uczyni z chłopa drugiego James Bonda:)
Z całą pewnością politykom przydzadzą się kursy z zakresu komunikacji interpersonalnej. Co prawda nie zmienią one człowieka od środka, ale przynajmniej nauczą, jak radzić sobie w sytuacjach stresu i jak reagować asesrtywnie na agresywne ataki furiatów z PO.
Z dwoma rzeczami mogę się zgodzić:
- "Przede wszystkim o amatorstwie PiS świadczy to, że ujawniają oni rozpoczęcie działań mających poprawić ich wizerunek. A te są najbardziej skuteczne, gdy są trzymane w tajemnicy. Odbiorca powinien czuć niepewność, czy działania danego polityka są socjotechniką, czy też rzeczywistością. Natomiast jeśli ludzie będą wiedzieć w 100 proc., że wszystko jest tylko mistyfikacją, to nie zda to egzaminu.
- Niech będą sobą i kierują się głosem serca".
Reasumując, treningi z asertywności - tak -, zaś kombinatorstwa w zakresie wizerunkowym, jak najmniej. I jak najmniej o tym mówić. Najważniejsze jest bycie sobą i nietrwonienie energii na mało istotnych działaniach. Najważniejsze jest opracowanie strategii odsunięcia od władzy Tuska i opracowanie programu naprawy Polski.
"Rzeczowość, merytoryka i spokój", to najważniejsze cechy wizerunkowe, o których powinni pamiętać politycy PiS-u."
A przed Tymochowiczem, Boże chroń polityków:)
1 komentarz:
"Z dwoma rzeczami"
Z _dwiema_ rzeczami... bo "rzecz" jest rodzaju żeńskiego.
Prześlij komentarz