Dzisiejsze media donoszą o planowanych przez Jarosława Kaczyńskiego szkoleniach "medialnych" dla 30 członków partii PiS-u. Nie obeszło się oczywiście bez błyskawicznej reakcji "najbardziej medialnych twarzy" - S. Niesiołowskiego i P.Tymochowicza.

Zgodnie z najwyższymi standardami komunikacji społecznej i dyplomatycznego savoir vivre'u, S. Niesiołowski obwieścił: "Tej partii już żadne szkolenia nie są w stanie pomóc".

Niedługo po tym, dołączył Piotr Tymochowicz, znany szarlatan pychologiczny - spec d.s. szkoleń interpersonalnych, m.in. chłopów Leppera.

Podobnie, jak S. Niesiołowski stwierdził, że Kaczyńskiemu i jego ludziomnicjuż pomóc nie może. Ponadto dodał:

"Poza tym wiem, że partia pana Kaczyńskiego jest przeciwna zapłodnieniu in vitro, ale komórki embrionalne fantastycznie się nadają do przeszczepu do mózgu, ponieważ przyczyniają się do zwiększenia liczby neuronów - a to przydałoby się PiS bardziej niż szkolenia medialne, szczególnie gdyby zaimplantować je pani Nelly Rokicie."(...) wyrazistość może im tylko zaszkodzić. Żeby uzyskać wyrazistość, trzeba bowiem mieć co wyrazić."

http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article412628/Tymochowicz_PiS_nie_pomoga_juz_zadne_szkolenia.html

Brawo! Brawo panie Tymochowicz, tylko tak dalej. Więcej takich popisów werbalnych, a żaden polityk nie skorzysta już z pańskich usług:)

Jeszcze większe mądrości wygłosił w następującym zdaniu: "To jest tak samo jak w przypadku biegania. Wiemy, że to samo zdrowie, ale niektórych może przyprawić o zawał serca. Podobnie szkolenie medialne może być ostatecznym pogrzebaniem partii Kaczyńskiego. "

Wszyscy lekarze powiedzą, że trening czyni mistrzem, nawet wśród zawałowców, a i po wylewach. Oczywiście ani jedno, ani drugie nie dolega J. Kaczyńskiemu, a uczyć się można do późnej starości, co potwierdzają współczesne badania neurofizjologiczne.

I dalej tylko jeszcze większe bzdury:

"Jeszcze inną sprawą jest to, że szkolenie medialne ma na celu uwidocznienie mocniej pewnych rzeczy, przejaskrawianie i uzyskanie pewnej wyrazistości i sugestywności. Zastanówmy się więc, co mamy pokazać wyraziściej: agresję, ksenofobię, neofaszyzm, rasizm? Wątpię, czy odniesie to dobry skutek.

To tak, jakby posłać ojca Rydzyka i Radio Maryja na takie szkolenie. Wtedy jego rasizm mógłby się zamienić w czysty faszyzm. Dlatego unikajmy szkoleń medialnych dla takich osób."

Gdyby tak wierzyć w to co plecie ten człowiek, to Lepper powinien podać go do sądu za jawne złodziejestwo! Bo wiedząc o tym, że tak wyrazistym typom jak Lepper żadne szkolenia pomóc nie mogą, doił z niego pieniądze, utwierdzając fałszywie, że uczyni z chłopa drugiego James Bonda:)

Z całą pewnością politykom przydzadzą się kursy z zakresu komunikacji interpersonalnej. Co prawda nie zmienią one człowieka od środka, ale przynajmniej nauczą, jak radzić sobie w sytuacjach stresu i jak reagować asesrtywnie na agresywne ataki furiatów z PO.

Z dwoma rzeczami mogę się zgodzić:

  1. "Przede wszystkim o amatorstwie PiS świadczy to, że ujawniają oni rozpoczęcie działań mających poprawić ich wizerunek. A te są najbardziej skuteczne, gdy są trzymane w tajemnicy. Odbiorca powinien czuć niepewność, czy działania danego polityka są socjotechniką, czy też rzeczywistością. Natomiast jeśli ludzie będą wiedzieć w 100 proc., że wszystko jest tylko mistyfikacją, to nie zda to egzaminu.
  2. Niech będą sobą i kierują się głosem serca".

Reasumując, treningi z asertywności - tak -, zaś kombinatorstwa w zakresie wizerunkowym, jak najmniej. I jak najmniej o tym mówić. Najważniejsze jest bycie sobą i nietrwonienie energii na mało istotnych działaniach. Najważniejsze jest opracowanie strategii odsunięcia od władzy Tuska i opracowanie programu naprawy Polski.

"Rzeczowość, merytoryka i spokój", to najważniejsze cechy wizerunkowe, o których powinni pamiętać politycy PiS-u."

A przed Tymochowiczem, Boże chroń polityków:)