20 lipca 2009

Tajemnica Piotra Kownackiego - moja diagnoza

W dzisiejszej dyskusji pod blogiem Igora Janke,jeden z forumowiczów - Antoni - zostawił taki komentarz:

"Po informacjach ujawnionych przez Kownackiego Kaczyński stracił szansę nawet na drugą turę. Wszystko to co o Kaczyńskim mówią od dawna jego przeciwnicy potwierdził jego najbliższy współpracownik: chaos decyzyjny, brak jakiegokolwiek planu, niekonsekwencja i kierowanie się emocjami. Kownacki jednoznacznie potwierdził, że Kaczyński nie nadaje się nawet na kierownika najmniejszego działu w firmie, a co dopiero mówić o prezydenturze."

Nie zgadzam się z tą diagnozą.

Zachowanie Kownackiego przypomina mi ZEMSTĘ a'la Ludwik Dorn i swoistrą formę szantażu. Wygląda na to, że facet ma jakieś problemy natury relacyjnej, które rzecz oczywista, mają korzenie w jego relacjach z ojcem. To co przypisuje Kaczyńskiemu, tak naprawdę jest opisem cech jego ojca. W życiu na ogół tak jest, że ludzie popadają w konflikty z szefami, bo przypisują im cechy własnych rodziców, z którymi byli w konflikcie. To jest forma zemsty nie tylko na Prezydencie, ale i na swoim ojcu. Klasyczne przeniesienie. Ot, powiela stare wyuczone zachowania wyniesione z domu.

Kownacki m.in. narzekał, że Głowa Państwa prawie wcale go nie chwali. Przecież to reakcja niedojrzała, że nie powiem dziecinna. Najwyraźniej czuje się w tym obszarze nienasycony, bo ojca miał zbyt surowego.Te cechy, które przypisał Prezydentowi: "chaos decyzyjny, brak jakiegokolwiek planu, niekonsekwencja i kierowanie się emocjami", to prawopodobnie cechy jego ojca, który z jakiegoś powodu zaniedbywał syna i był źródłem niespójnych sygnałów/komunikatów. Zdezorientowane dziecko nie wiedziało w końcu, w jaki sposób ma postępować, by zasłużyć na akceptację ojca. To w końcu zaprowadziło do tłumionej systematycznie wściekłości, której z lęku przed odrzuceniem i karą, nie wyrażał wprost wobec ojca. Teraz przenosi je (nierozładowaną złość i wściekłość) na relacje z "ojcem symbolicznym", czyli L. Kaczyńskim.

Widać tu także pewne deficyty w zakresie komunikacji interpersonalnej: nie wyraża swoich emocji wprost do swojego Szefa, nie komunikuje się z nim WPROST, tylko puszcza je bokiem, przez roznoszenie plotek i poprzez ZEMSTĘ w mediach.

Próbując zrozumieć postępowanie Kownackiego, w pewnym momencie zadałam sobie pytanie: a jak z jego nikotynizmem?Dałam temu wyraz pod blogiem Jankego, pytając się: "Tak z ciekawości zapytam: czy ktoś wie, czy P. Kownacki pali papierosy lub fajkę? Podobno taką formę komunikacji, jaką opisałam wyżej, stosują nałogowi palacze." Długo na odpowiedź jednak nie musiałam czekać:) Odpowiedzi szybko mi udzielił "Dziennik"...

U Kownackiego widzę także jakieś cechy zależne; facet najwyraźniej od dłuższego czasu nadmiernie przejmował się tym, co inni mówią o nim i o jego szefie. Nie mógł znieść, że ciągle jest pod obstrzałem prasy i nieustannej krytyki.

Tak naprawdę Kownacki cierpi nie tyle na niedosyt pochwał i nagród ze strony Lecha Kaczyńskiego, ale na niedosyt pochwał i nagród ze strony prasy, dziennikarzy i opozycji.

Ech, zdaje się, że pan Kownacki padł ofiarą manipulacji mediów i przeciwników politycznych. Zbyt zależny jest od ocen i opinii innych. To jego cechy zależności są jego największym wrogiem. To nie Lech Kaczyńskim jest jego wrogiem (niedobrym tatusiem), tylko Piotr Kownacki jest sam dla siebie destrukcyjny.

Aha, i na koniec: widać tu wyraźnie, że Piotr Kownacki już od dłuższego czasu był krytyczny wobec swojego szefa, ale tego nie wyrażał w jego obecności (nie informował szefa, że z czymś się nie zgadza). Myślał co innego, a robił co innego, np. myślał źle, a na twarzy miał przyklejony uśmiech. To by przemawiało za tym, że z jego strony w relacjach z Prezydentem wiało niestety fałszem, co Szef w końcu doskonale wyczuł.

Także nikt mi nie da wmówić, że to po stronie Lecha Kaczyńskiego stoi całkowita wina, że jest człowiekiem konfliktowym, że wina tkwi w jego cechach charakterologicznych. Wystarczyło tylko dokładnie wczytać się w wypowiedzi Kownackiego, jakich udzielił "Dziennikowi",.by wyrobić sobie odpowiednie zdanie. To nie Lecha kaczyńskiego czytelnik lepiej poznał, tylko pana Kownackiego.

Przykro jest mi to pisać, ale nie spodziewałam się, że Kownacki będzie szkodził Głowie Państwa. Ale tak to jest z palaczami. Systematycznie podtruwają innych i podtruwają samych siebie...

Autentyczne "ja" człowieka poznasz po tym, czy jest nałogowcem, czy nim nie jest...

PS.

Proszę o wybaczenie moich znajomych, a sympatycznych blogerów, którzy są palaczami. Ja tylko mówię to, czego wyuczyłam się kiedyś o nikotynizmie:)

Brak komentarzy: