27 czerwca 2011

Ile warta może być diagnoza?

Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej dr Pobocha twierdzi, że diagnozę Jarosławowi Kaczyńskiemu można postawić m.in. na podstawie wywiadu środowiskowego, czyli opinii osób, które znają prezesa. A ja się pytam: czyjej opinii? Opinii innych "wariatów"? Tych, którzy zioną  nienawiścią i wściekłością wobec Prezesa? Niesiołowskiego? Palikota? Kamińskiego? Joanny Kluzik - Rostkowskiej, która w odwecie za niezaspokojone potrzeby narcystyczne, mści się na Kaczyńskim prawie w każdym wywiadzie? A kto przebada zdrowie psychiczne wytypowanych przez sąd świadków? 

Wiadomo np. że przy zaburzeniach osobowości (nie tylko w psychozie), a nawet w nerwicach, istnieje zawsze w mniejszym lub większym stopniu, zniekształcenie procesów percepcji rzeczywistości. Mnie np. uczono, że do plotkowania (np. powielania negatywnych opinii nt. innej osoby) mają skłonności osobowości zaburzone - zależne, z problemami tożsamości; takie osoby gorzej słyszą (czytają) percypowane komunikaty, a następnie mają problemy z prawidłowym ich przetwarzaniem; klasycznym przykładem tego, jak przebiega zjawisko "plotki" jest tzw. "zabawa w głuchy telefon"

I jeszcze jedna zmienna zakłócająca przy tego typu badaniach: psychiatrzy często przeprowadzają wywiad z członkami rodziny chorych, ale z wielu badań wynika jednocześnie, że na ogół cała struktura rodzinna jest zaburzona; pacjent jest tylko najsłabszym ogniwem, swoistym delegatem  intrapsychicznych problemów pozostałych osób z najbliższego otocznia. Tak naprawdę to solidnego i długotrwałego leczenia wymagają ci właśnie świadkowie - rodzina osoby, która znalazła się w szpitalu.

Jak mocno zniekształcony obraz o chorym dostarcza jego familia przekonuję się niemal codziennie, a co dopiero mówić o świadkach - obcych ludziach, wrogo nastawionych do Jarosława Kaczyńskiego?

2 komentarze:

NoName pisze...

Takie zdarzenia mają miejsce nie tylko w kręgach politycznych i wydaje mi się, że nieco bardziej znani ludzie mają z tym spory problem, gdyż Ci wspomniani przez Ciebie obcy ludzie wielokrotnie nie mają możliwości spojrzenia na sytuację obiektywnie.

Venissa pisze...

Zapewne takie zdarzenia mają miejsce także w innych kręgach, ale jeszcze nigdy nie miało miejsca takie zdarzenie, jakie spotkało J. Kaczyńskiego! W ogóle sięganie po opinię osób z otoczenia badanego jest wątpliwe; z całą pewnością nigdy obiektywni nie będą członkowie rodziny (związani z chorym uczuciowo, czy to pozytywnie, czy negatywnie), a tym bardziej tzw. obiektywni wrogowie (typu Niesiołowski, Palikot, Kluzik-Rostkowska itp.).

Pozdrawiam