ROZMOWA Nelly Rokita, żona Jana, w styczniu tego roku odeszła z Platformy Obywatelskiej
SZYMON LASZEWSKI/ŻYCIE WARSZAWY/REPORTER |
Rz: Czy godzi się pani z tym, że mąż był szarą myszką, jak sam siebie niedawno określił?
Nelly Rokita: Nigdy nie był i nie jest szarą myszką. Ma natomiast w sobie szacunek dla hierarchii, dla przywództwa.
Czyżby?
Jeśli ktoś jest wybrany na szefa partii jak Donald Tusk, to trzeba wykazać rodzaj posłuszeństwa. Ale mówienie o szarej myszce jest ze strony męża rodzajem kokieterii. Bo on ma w sobie tyle chęci i możliwości wpływania na bieżącą politykę, że tą myszką nigdy nie będzie. Jest w polityce od 18 lat, tyle czasu już jest posłem. Przetrwał, gdy inni nie wytrzymywali. On jeszcze przetrwa niejednego przewodniczącego Platformy czy nawet PiS. Czas weryfikuje błędy popełniane przez Donalda Tuska.
To Tusk popełnia jakieś błędy?
Powoli nadchodzi czas podsumowania błędów, które popełnia. Powrót Aleksandra Kwaśniewskiego jest bez wątpienia największym błędem Tuska.
Co ma wspólnego jedno z drugim?
To prosta arytmetyka. Polityka nie znosi pustki. Tusk nie pozwalał się rozwijać konserwatywnej myśli w PO.
Jest przecież w Platformie Jarosław Gowin, właśnie Jan Rokita.
Oni są odsunięci od władzy. A na konserwatystów promuje się teraz takich ludzi, jak Stefan Niesiołowski czy Bronisław Komorowski.
I co w tym złego?
Niesiołowski odgrywa rolę pajaca, a Komorowski chodzi na sznurku. Porażką Tuska jest to, że myślał, iż on sam zastąpi potrzebę konserwatyzmu w Platformie. Posunął się bardzo w prawą stronę, zostawiając lewą. A miał tam swoich wyborców, liberalnych wyborców. Nie chciał ich przytrzymać, zagospodarować. I w ten sposób zmobilizował Kwaśniewskiego do powrotu. Kwaśniewski jest umiejętnym politykiem. Poczuł, że Tusk pcha się na prawą stronę, do której tak naprawdę nie należy.
Dlaczego miałby nie należeć?
Bo nie jest konserwatywnym politykiem, jest politykiem liberalnym.
Jest przecież szefem formacji konserwatywno-liberalnej.
Ślub krótko przed wyborami prezydenckimi nie uwiarygadnia jego konserwatyzmu. On jest kojarzony z poglądami liberalnymi i dlatego na przykład w sprawie lustracji zwraca się do PiS, że chce z nim zrobić coś razem. Ale do tego potrzebuje Jana Rokity.
W jakim sensie?
Powszechne otwarcie archiwów było ideą Rokity, a nie Tuska. Tusk wiedział, że potrzebuje poparcia Rokity, więc poprosił go, by wziął udział w konferencji na ten temat. A Rokita się zgodził, bo jest lojalny. Co zresztą mnie bardzo dziwi.
Dziwi panią, że mąż jest lojalny? Czy będzie go pani namawiała, by założył własną partię?
Nie. Uważam, że najlepsze byłoby, gdyby w Platformie istniały dwie frakcje. W sposób naturalny PO byłaby wtedy dużą partią z frakcjami konserwatywną Rokity i liberalną Tuska. Ale takiej możliwości nie ma. Bo jest to partia zamknięta, niegotowa do prawdziwej dyskusji. Powstał dwór.
Jaki dwór?
Przecież wszyscy o tym wiedzą. "Na dworze", który otacza Tuska, są Mirosław Drzewiecki, Grzegorz Schetyna, Paweł Graś, oczywiście Sławomir Nowak. Ten ostatni jest po prostu cieniem Donalda Tuska. Rozumiem, że jeżeli Tusk chciał wzmocnić swoją pozycję, musiał zwalczać innych liderów w PO. Problem polega na tym, że nie jest w stanie zaakceptować żadnej osoby charyzmatycznej w swoim otoczeniu. Tak było z Zytą Gilowską, Maciejem Płażyńskim, Andrzejem Olechowskim. Także Rokita, który ma cechy charyzmatyczne, przeszkadza mu.
Przywódca powinien być chyba jeden?
Tusk nie jest charyzmatyczny do końca. Czegoś mu brak. Pokazuje się w roli, w której źle się czuje. To znaczy polityka stanowczego, brutalnego. Takiego, który buduje dworskie, niemal mafijne układy. Kto podskakuje, ten musi odejść. Natomiast Kwaśniewski w naturalny sposób jest miękki, europejski. Potrafi być charyzmatyczny, ma ładną żonę, umie rozmawiać z ludźmi. Wszystko w jego wizerunku jest dopracowane. Jest niesamowity.
Pani jest pod wrażeniem Kwaśniewskiego?
Uważam, że jest bardzo niebezpieczny. Zniszczył dusze ludzi, mieszał politykę z biznesem. Mam żal do Tuska, że go wypromował. Wypychając Rokitę i próbując zająć jego miejsce, faktycznie zrobił miejsce dla Kwaśniewskiego. Boi się konkurencji we własnej partii, a nie docenił zagrożenia z zewnątrz. Największym błędem Tuska jest to, że chce zostać prezydentem.
Dlaczego błędem?
Widać gołym okiem, że tylko wtedy ma bardzo duże szanse na prezydenturę, jeśli w wyborach premierem rządu PO-SLD zostanie Kwaśniewski.
6 komentarzy:
Baba w polityce, wygadala wszystko i co teraz Tusek zrobi?
Jak zwykle: będzie się kręcić, jak pijany wokół słupa ogłoszeniowego i krzyczeć: "Uwolnijcie mnie stąd, UWOLNIJCIE":)A i tak będzie robić swoje, czyli dalej latać wokół słupa...
Nelly była całkiem medialna w "tefałenie" (mówiła o PO, Tusku i Kwachu).
Gdyby tak PO jako partia polityczna była inna i herr Tusk nie rozgrywał kart, to .... takie gdybanie. Powiem szczerze, ciekawy byłby ten tandem Rokitów, gdyby POPiS doszedł do skutku.
No właśnie ciekawy. Ale i tak twierdzę, że jednak Rokitowie ulepieni są z innej gliny. Choć sam J.M. Rokita też przegina, to w b. ważnych sytuacjach dla Polski potrafi zachować się przyzwoicie wobec PiS-u...A najbardziej podobają mi się wypowiedzi Nelly Rokity.Coś mi się wydaje,że ona jest zdolniejsza od swojego męża...
Venis, ktos sie pode mnie podszyl w pierwszym komentarzu, to co kiedys Tobie sie przytrafialo.
Jako Polak w Washington DC od 20 lat powiem ze jest to dobra osoba, kobieta, potrzebna Polsce i Europie.
Brawo Pani Nelly!! 14 wrzesien 2007 dobra wypowiedz na falach TVN 24.
Dziekuje.
Dziejuke Panu Mezu Janie Rokicie za wspomnienie Russian Genocide Over Chechen people.
Alex Lech Bajan Washington DC
CEO
RAQport Inc.
Prześlij komentarz