21 czerwca 2007

Bronisław Wildstein: Tęsknota za Jaśnie Panią


Świetny tekst ukazał się w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" autorstwa Bronisława Wildsteina nt. strajkujących pielęgniarek i Bukiela:


"Pielęgniarki protestujące przed Kancelarią Premiera odwołały się do pani prezydentowej.

- Niech Jaśnie Pani wejrzy na naszą niedolę i okaże zmiłowanie… - Nie, taki tekst nie został wygłoszony, ale wezwania liderki pielęgniarek apelującej, aby pani prezydentowa pochyliła się nad ich problemami, nie mogły nie przywoływać tonu takich właśnie suplik. W suwerennej monarchii odwołanie do miłosierdzia małżonki władcy - której nie zaprząta racja stanu, może więc poświęcić się dobrym uczynkom - jest całkiem na miejscu. Ale w demokracji? Czy żona prezydenta została wybrana przez obywateli? Czy zakres jej uprawnień został prawnie określony? Poprzednia para prezydencka jechała na ludowych marzeniach o dobrej parze monarszej jak na łysej kobyle. Wspierały ją w tym media elektroniczne i pisane, czarno-białe i kolorowe, kobiece, męskie i młodzieżowe. Wykreowano skrojoną na miarę wieloletnią telenowelę, w której para prezydencka odgrywała rolę dobrotliwych rodziców zdziecinniałych poddanych. Wizerunek ten najlepiej pokazywał, na czym opiera się popularność Kwaśniewskiego. Była to kreacja świata bezkonfliktowego, bo bezmyślnego, nieodpowiedzialnego i infantylnego. Operetkowe dostojeństwo było drugą stroną antypolityki i służyć miało uśpieniu społeczeństwa. W wezwaniu pielęgniarek przebrzmiewa marzenie o wspieranym przez małżonkę dobrym władcy, który zrobi wreszcie porządek i da wszystkim to, na co zasługują.

Trudno wyobrazić sobie podobną kreację przy obecnej parze prezydenckiej. Bo i sympatii mediów brak, i wizja prezydentury inna. Podobno miała być aktywna. Biorąc jednak pod uwagę aktywność przy ustawie lustracyjnej, to może lepiej, aby była aktywna mniej.

W każdym razie prezydentura Kaczyńskiego miała się różnić od prezydentury Kwaśniewskiego jak III RP od IV. Ale tęsknoty są… Spotkanie szacownych dam u prezydentowej w dzień święta kobiet, zwieńczone właściwym apelem, wydawało się krokiem w kierunku odrodzenia modelu Kwaśniewskich. Miejmy nadzieję, że kolejnych nie będzie."

http://blog.rp.pl/wildstein/2007/06/21/bronislaw-wildstein-tesknota-za-jasnie-pania/#respond


Duże brawa dla Pana Bronisława Wildsteina za niezwykle trafną diagnozę "medyków". Jak widać nasze społeczeństwo polskie jest zregresowane i wciąż mentalnie tkwi w czasach feudalizmu, a i stalinizmu. Wyszły przy okazji znów korzenie Bukiela i wielu pielęgniarek. Bukiel - syn robotnika i pielęgniarki, dostał się na studia medyczne prawdopodobnie za swoje pochodzenie, a i może przynależność partyjną do PZPR-u swojego ojca. Wiele pielęgniarek, to proste kobiety ze wsi, li robotniczych dzielnic. Wszyscy z kompleksami niższości, skażeni od wieków feudalnym poddaństwem, kiedy to ich ojcowie skazani na łaskę i niełaskę wielmożnego państwa, marzyli i zazdrościli władzy, bogactwa, dworków, salonów i szlacheckich herbów. Gdy było im źle, szli do dworu, zdejmowali czapki, zginali się uniżenie, padali na kolana i błagali dobrodziejkę z lamentem w głosie o łaskawość pana. Jak mogli więc nie mieć kompleksów wobec tych błękitnokrwistych?

Obraz swojego JA mieli okazję zrewidować za Stalina, a i później także. Pojawiło się inne państwo - ukarało ciemiężycieli, dało im pracę, pieniądze, wykształcenie, no słowem wszystko, co dusza zechciała. Nawet nie musieli się już tak napracować, baaaaaa, nawet mogli poleżeć sobie do góry brzuchem, napić się porządnie wódki, a dobry pan i tak im dał, co tylko zamarzyli. Ot, to były czasy…

Kto inny cierpiał, kto inny ginął, a oni wchodzili na coraz wyższe szczeble awansu społecznego.

Później, historia pokazała, że nie było tak pięknie i znów zaczęli tęsknić za feudalnym czasem, z królem i królową, tylko takimi z bajki…Ładnymi i dobrymi…Bo ładny, znaczy się na pewno dobry. Tak przynajmniej było w knigach, przeczytanych drzewiej. Bo później, już nie było czasu na czytanie książek, choćby historycznych. Trza było w kryzysie za kartkami biegać, stać w kolejkach długo, za Balcerowicza zaś nieźle się nagimnastykować, żeby związać koniec z końcem.

Później nadeszła reforma Handkego i rozdawał szósteczki na prawo i lewo, choćby li z polskiego, choćby i z historii. Przy niewielkiej pracy, można było dyplom zdobyć, choćby na bazarze…

I nastali Kaczyńscy... Powtórka z historii? Oto czego dowiadujemy się od strajkujących lekarzy i pielęgniarek

http://godnaplaca.medykblog.pl/zlikwidowac-polska-inteligencje-kolejny-raz/

“Inteligencja w Polsce jest niewygodna, za dużo mówi, za dużo chce. Masową zagładę ludzi wykształconych w Polsce rozpoczął Hitler, później z uporczywością kontynuował Stalin. A teraz w ” wolnej IV RP” nadal obowiązuje Instrukcja NKWD."

Nie ma wyjścia, diagnoza postawiona, REPARACJA Polaków zatem jest NIEZBĘDNA. Jeśli to przejdą, to dopiero nauczą się AUTENTYCZNEJ komunikacji, dopiero uwolnią się od swej służalczo - zależnościowo - roszczeniowej postawy.


13 komentarzy:

Piotruś pisze...

W felietonie Widsteina nie zauważyłem diagnozy na temat ,,medyków''. Wszystko co mówisz potem o Bukielu i pielęgniarakach ma się nijak do słów Wildsteina o parze wykreowanej przez media. Protest pielęgniarek jest dla autora tylko pretekstem do szerszej analizy stosunku społeczeństwa do małżonki prezydenta. Oraz do refleksji nad rolą mediów.

Venissa pisze...

Szkoda,że tak mało widzisz drogi Piotrusiu...

Piotruś pisze...

Ja tutaj nie dyskutuję nad racjami pielęgniarek, a nad tekstem felietonu :) Tylko i wyłącznie.

Venissa pisze...

p.S.Trzeba było się także więcej uczyć Drogi Piotrusiu przedmiotów humanistycznych, a nie tylko informatyki :) Trzeba było też uważniej śledzić media, żeby zauważyć,że o łaskę litości ubiegła się także sam Bukiel...

Piotruś pisze...

To nie zmienia tezy felietonu. I tego co powiedziałem. To, że lekarz prosi o łaskę, nie znaczy, że felieton jest tylko o lekarzach. A na swoją wiedzę humanistyczną nie narzekam.

Joanna pisze...

"W wezwaniu pielęgniarek przebrzmiewa marzenie o wspieranym przez małżonkę dobrym władcy, który zrobi wreszcie porządek i da wszystkim to, na co zasługują."- napisał p.Wildstein. Panie Piotrusiu, to się nie nazywa pretekst, tylko przyczynek do...a pielęgniarka Kwaśniewska istotnie zrobiła furorę w towarzystwie 40 protestujących pań.I z jej strony to wezwanie istotnie stanowiło pretekst do pokazania się w roli "dobrej pani". Społeczeństwo,powiedzmy jego malutki kawałeczek, jeśli tą nazwą obdarzyć także parunastu wykształciuchów, istotnie ma wiernopoddańczy stosunek do pp.Kwaśniewskich ale bez żadnych wątpliwości mogę zapewnić Cię, drogi Piotrusiu, że srodze się zawiedzie na tym zaufaniu. Towarzysze nie dotrzymują bowiem żadnych zobowiązań ani przyrzeczeń, potwierdzeń w historii tysiące. Zresztą popatrz i teraz na Osocze czy to coś "Bez barier". Szkoda gadać. A tekst felietonu doskonały.

Anonimowy pisze...

Joanno, miło mi przeczytać Twój komentarz. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

P.S.
Anonimowy to ja niezalogowana Venissa.

Pozdrawiam

Piotruś pisze...

joanna,
ja też jestem pewien, że się zawiedzie, felieton zresztą też mi się podoba :)
Miałbym tylko wątpliwości, czy tych wykształciuchów jest rzeczywiście tylko kilkunastu. Sympatyków pani Joli było znacznie więcej.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Dobroduszny Bronisław, jak zwykle, znakomicie zdiagnozował chamstwo pospólstwa, a na "paniskości " zna się wszak dobrze, bo któż to tak po pańsku nagradzał wiernych poddanych w TVP?
Szanowna autorka, jak w każdym swoim wpisie, dokonała znakomitej analizy społeczeństwa polskiego, które z racji pochodzenia nie dorasta do wielkości swoich znakomitych przywódców - skądinąd - korzenie mających, przecież, zupełnie inne. Zapomniała jeszcze tylko dodać, że ta hołota, błagająca władcę nowego typu o zmiłowanie na klęczkach, a nie, jak nakazuje etykieta, na stojąco), do dziś nie domyśliłaby się swojej narodowej przynależności, gdyby nie ościenni przyjaciele oświeconej klasy patriotów sarmackich, wiodących ojczyznę ku chwale.
Mój komentarz, jak i wpis autorki, zupełnie nie na temat, ale zgodny z prezentowana w poście logiką.

Anonimowy pisze...

@ Piotrusiu, Ty możesz nie narzekać, ale inni może widzą,że nie jesteś Alfą i Omegą. Mówią CI to specjaliści.

Anonimowy pisze...

@ Terencjuszu, kompleksy?

Venissa

Piotruś pisze...

Venissa,
nie narzekać, a być Alfą i Omegą to dwie różne rzeczy. Ty wszak też nie narzekasz :-)
A co do specjalistów - mniemam, że dojrzały człowiek ma w sobie na tyle pokory, żeby wiedzieć bez pomocy specjalistów, że Alfą i Omegą nie jest.
No, chyba że jest zadufanym w sobie bufonem, ale to przypadek skrajny, wymagający odrębnej analizy.