09 czerwca 2007

POWSZECHNA PSYCHOTERAPIA NARODU POLSKIEGO, CZYLI POTRZEBA ZMIANY NAWYKÓW POLAKÓW

Wracając do wpisu http://godnaplaca.medykblog.pl/zlikwidowac-polska-inteligencje-kolejny-raz/

w którym strajkujący lekarze ze szpitala poznańskiego piszą:

"Inteligencja w Polsce jest niewygodna, za dużo mówi, za dużo chce. Masową zagładę ludzi wykształconych w Polsce rozpoczął Hitler, później z uporczywością kontynuował Stalin. A teraz w ” wolnej IV RP” nadal obowiązuje Instrukcja NKWD.


Instrukcja NKWD. Dla ambasad radzieckich w państwach Europy Środkowej i Wschodniej.

Moskwa. 2.06.1947. KAA/OC113Instrukcja NK/003/47.

Należy zwrócić szczególną uwagę na ludzi….

9. Doprowadzić do tego, aby pracownicy na stanowiskach państwowych( z wyjątkiem służb ścigania i pracowników przemysłu wydobywniczego) otrzymywali niskie pobory, dotyczy to w szczególności służby zdrowia, pracowników oświaty..."

To nie polska inteligencja jest niszczona przez Kaczyńskich, bo większość z niej została wymordowana przez Stalina i Hitlera. To wykształciuchy (czyli ci, o których pisał J. Santorski swego czasu; ci, którzy za przynależność partyjną ojców, za pochodzenie chłopsko - robotnicze dostawali się na studia medyczne, mimo że ich zdolności były wątpliwe) niszczą swymi strajkami resztki polskiej inteligencji i ich potomków- pacjentów…

Przy takim języku i stylu wypowiedzi, jaki reprezentują lekarze i wielu innych współczesnych Polaków, nie pozostaje powiedzieć nic innego, jak to, że ludzie muszą nauczyć się ze sobą komunikować, bo inaczej w naszym kraju nic nie zmieni się na lepsze.

Podobno na początku lat 90-tych prawie 90% Polaków znajdowało się na pograniczu nerwic i psychoz. Teraz podobno coś poprawiło się, ale pojawiają się doniesienia,że co prawda nerwic teraz mniej uświadczysz, za to więcej ludzi z zaburzeniami osobowości…Dla mnie to jest niepokojące…

Potrzebna jest zatem powszechna psychoterapia społeczeństwa polskiego: lekarzy, polityków, nauczycieli, ludzi parających się biznesem itd. itp., żeby wyeliminować w ludziach skłonności do destrukcji i autodestrukcji, by przestali niszczyć, a zaczęli BUDOWAĆ! Ciągłe kłótnie, walki, rywalizacje do niczego dobrego nie zaprowadzą. Potrzebna jest powszechna edukacja emocjonalna, która powinna mieć miejsce w każdym przedszkolu, w każdej szkole, ze nie wspomnę o edukacji w wykonaniu rodziców, ale na nich za bardzo polegać nie można, bo komuna nie wykształciła ich pod tym względem.

Ci rodzice, którzy wykształcili się i wychowali w czasach PRL-u próbują nastawić teraz społeczeństwo polskie przeciwko IV RP, że to niby ma być PRL-bis, albo powtórka z rządów Hitlera. Co do tego, że mamy tu do czynienia z tzw. projekcją nieempatyczną nie mam najmniejszych wątpliwości. Mój ojciec, którego zręby osobowości kształtowały się jeszcze w II RP nie wykazuje takiego myślenia, stąd nie był już tak podatny na manipulacje/indoktrynacje Stalina, Gomułki i dalszych władz, i nie projektuje tak, jak obecni 50 i 60-latkowie…I choć już niestety, pozostało mu niewiele lat życia, patrzy OPTYMISTYCZNIE w przyszłość naszego kraju! Również jest zwolennikiem powszechnej PSYCHOTERAPII narodu polskiego, w skład której zalicza m.in.technikę LUSTRA/cji… A to, co obserwujemy teraz wśród pewnej części Polaków - krzyki, oburzenia, HISTERIE, hasła - że Kaczyńscy próbują skłócić ze sobą Polaków - i jeszcze innego rodzaju INTELEKTUALIZACJE, to nic innego, jak uruchomienie się SILNYCH MECHANIZMÓW OBRONNYCH przed ZMIANĄ, przed pracą nad sobą. To dowód na to, jak przywiązali się do starych, neurotycznych mechanizmów zachowania. To dowód na ich sztywność myślenia.

Nie ma ZMIANY bez ciężkiej pracy i bólu; tak jak to ma miejsce w psychoterapii…

REPARACJA Polaków jest zatem NIEZBĘDNA! Jeśli to przejdą, to dopiero nauczą się AUTENTYCZNEJ komunikacji…

P.S.
Inspiracją do napisania tego postu była także dyskusja, jaka wywiązała się w blogu J. Santorskiego nt. networkingu i relacji międzyludzkich w ogóle. Ot, taka krótka spontaniczna refleksja...



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Naqpisałaś o edukacji emocjonalnej. No to mogę Ci powiedzieć, że coś takiego już się dzieje. W W-wie w szkole podstawowej nr 70 prowadzone są zajęcia z Inteligencji Emocjonalnej. Wprawdzie zasięg tego jest nieduży bo uczestniczy około 10 dzieci, ale w innej szkole też się to rozwinęło. Prowadzą to dwie dziewczyny po psychologii.
Wiem, że w swoim wpisie miałaś co innego na myśli, chodziło Ci o "wyprostowanie" postaw dorosłych czyli ludzi obecnie 50-60 letnich. To jest nierealne - człowiek w takim wieku jest już raczej niereformowalny. Zresztą niepotrzebnie się martwisz - to co jest pokazywane w mediach to ekstrema (w sensie ekstremalnych zachowań), a nie norma. Oczywiście lepiej żeby takich było jak najmniej.

Venissa pisze...

Andrzeju, witaj!

Wiem,że od jakiegoś czasu postuluje się wprowadzenie zajęć z IE w szkołach. Więcej się o tym pisze, niż jeszcze wprowadza w czyn. Ale bardzo sie cieszę,że już ktoś próbuje coś w tym zakresie robić.Jak zwykle zaczyna się od Warszawy:) IE powinna mieć miejsce nie tylko na dodatkowych zajęciach, ale powinna być włączana do każdego przedmiotu. A da się to zrobić, a już szczególnie na zajęciach muzycznych, j. polskiego, godzinie wychowawczej, a nawet (dla twórczego nauczyciela)na zajęciach z matematyki. Miałam na myśli również zajęcia rozwijające IE; może to jest nawet ważniejsze dla naszego społeczeństwa, niż psychoterapia osób starszych.

CO do tzw. psychoterapii 50, 60-latków, to zgoda; ale w sumie jeśli jeszcze pracują, a chcieliby pełnić jakąś ważną funkcję państwową/urzędniczą, to powinni poddać się czemuś na wzór psychoterapii,czy może raczej psychoedukacji; wtedy by nasze życie społeczno - polityczne, a może i gospodarcze wyglądałoby znacznie lepiej.Mogą, mogą się zmienić; skoro do klinik leczenia nerwic przyjmuje się w tym wieku ludzi, to znaczy,że współczesna nauka wierzy w potencjał rozwojowy ludzi w tym wieku.

Napisałeś:

"niepotrzebnie się martwisz - to co jest pokazywane w mediach to ekstrema (w sensie ekstremalnych zachowań), a nie norma."

Nie byłabym taka pewna; nastroje z mediów coraz b-j udzielają się zwykłym zjadaczom chleba; jak nie rozmawia się o polityce, na ogół jest OK; ale jak zejdzie się na jej temat, to często "iskry" lecą :))

Pozdrawiam