Jan Grzębski, który cudem obudził się po 19 latach ze śpiączki, wciąż nie może nadziwić się jak bardzo zmienił się świat. Nawet zakupy w sklepie to dla niego duże przeżycie. Wielką troską otoczyli go najbliżsi, którzy uczą go, jak teraz się żyje. Przecież 19 lat temu był w Polsce zupełnie inny świat.
"Chciałam kupić mu nową koszulę. A on był zdziwiony, że w niedzielę sklep jest otwarty. Gdy go tam zabrałam, to prawie oczopląsu dostał" - opowiadała żona mężczyzny. Bo przecież pan Jan pamięta zupełnie inne sklepy. 19 lat temu na półkach niczego nie było. W dodatku żeby kupić podstawowe rzeczy, trzeba było mieć kartki. Dlatego teraz nie może uwierzyć, że sklepy są otwarte cały tydzień, a na półkach jest tyle towaru.
Mężczyzna nie zna również wielu codziennie przez nas używanych przedmiotów i usług. Zupełną tajemnicą dla niego jest telefon komórkowy i internet oraz setki programów w telewizji. Do tego wszystkiego musi przywyknąć.
Jedno co go nie dziwi, to jego rodzina. Bo nawet gdy był w śpiączce, bliscy pokazywali mu nowe dzieci, cały czas do niego mówili o tym, co dzieje się w domu. Dlatego zna wszystkie imiona swoich wnuków i wie, co robią jego dzieci.
Jan Grzębski w 1988 roku pracował na kolei. Kiedy podczepiał wagony, miał groźny wypadek. Nieprzytomny trafił do szpitala. Jego stan był coraz gorszy. Najpierw paraliż, potem utrata wzroku, wreszcie śpiączka. Nadziei na poprawę nie chciał dać mu żaden lekarz. Tylko jego żona cały czas wierzyła, że Jan w końcu wyzdrowieje.
Andrzej Mężyński
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=96&ShowArticleId=47031
P.S.
Jeśli ktoś nie zna całej historii Pana Jana, to przypominam, że ŻYCIE swoje zawdzięcza nie lekarzom, bo ci chcieli od razu poddać go eutanazji, lecz przede wszystkim RODZINIE (bo kochającej prawdziwie, bo chrześcijańskiej, a nie FASZYSTOWSKIEJ; prawdziwie MĄDREJ, a nie ograniczonej umysłowo familii MOHERÓW!!!) i tzw. niższemu szczeblowi służby zdrowia, tj. FIZJOTERAPEUTOM i PIELĘGNIARKOM...
2 komentarze:
A nie zdziwił się, że za komuny żyło się lepiej, jak niektórzy próbują nam wmawiać?
Pewnie się zdziwił na te słowa :))
P.S.
Halo, halo! Czy to odezwał się niejaki PHK1?
Pozdr
Prześlij komentarz