26 czerwca 2007

NIE DAWAĆ PIELĘGNIARKOM PODPASEK I MAJTEK!

Maciej Rybiński dla DZIENNIKA
2007-06-26 01:08 Aktualizacja: 2007-06-26 08:52

"Dzielenie podpaski na czworo"

Antoni Słonimski wspominał, jak w pewnym dworze na Wołyniu natknął się na rezydenta, który 37 lat wcześniej spóźnił się na pociąg i już został. Ten się dopiero zasiedział. Pielęgniarki w kancelarii premiera zasiedziały się dopiero tydzień, a planują pobyt do 15 sierpnia. Widać liczą na nowy cud nad Wisłą - pisze w DZIENNIKU Maciej Rybiński.


Tylko odwrócony - przybędzie Tuchaczewski na białym koniu i je wyzwoli. Na razie są jednak problemy, bo okazało się, że wyposażenie kancelarii premiera jest zbyt spartańskie i nie dość nowoczesne. Nie ma pralni i suszarni, dieta nie jest dostatecznie urozmaicona, brakuje też punktu zaopatrzenia w artykuły higieniczne z podpaskami na czele.

Zwłaszcza podpaski, szczególnie pewnie ze skrzydełkami - niewątpliwa zdobycz cywilizacyjna - stały się dla "Gazety Wyborczej" kamieniem obrazy. "Podpaska - bicz na pielęgniarki" - woła oburzona "Gazeta" na pierwszej stronie. Na szóstej "Podpaską w pielęgniarkę". Dalej jest statystyka - najpierw pielęgniarki dostały jedną podpaskę. Do podziału na cztery to rzeczywiście mało, bo podpaska to nie zapałka. Potem jeszcze dwie podpaski od BOR. Trzy podpaski na cztery pielęgniarki to niewątpliwa próba rozbicia solidarności obliczona na konflikt o dostęp do podpaski. Okrucieństwo i cynizm rządu przerażają "Gazetę Wyborczą", której redaktorzy, gdyby jakiejś grupie zawodowej przyszło do głowy okupować redakcję, sami zmienialiby protestującym podpaski i robili przepierki. A w kancelarii premiera chłód społeczny bez podpasek. Posłanka Szczypińska z PiS na prośbę pielęgniarek o mydło, ręczniki, majtki i podpaski odpowiedziała podobno, że to nie Hilton. Jak to? Z zewnątrz wygląda podobnie, a nie ulega wątpliwości, że gdyby premier chciał zmienić podpaskę, to by mu ją dostarczono niezwłocznie. Tymczasem nawet paczki z pomocą humanitarną przekazywaną przez pielęgniarki z dostępem do podpasek przetrzymywane są - według relacji "Gazety" - złośliwie na portierni.

Martyrologia pielęgniarek przetrzymywanych w kancelarii premiera - jak oznajmiła wczoraj rano TVN 24 - budzi istotnie, przynajmniej w relacji "Gazety Wyborczej", zgrozę. Wydawałoby się, główny ośrodek władzy w Polsce, a zorganizowany gorzej niż łagier. Każdemu wydaje się, że dostać się tam, to złapać Pana Boga za nogi i wejść na salony, a tymczasem trzeba się obywać bez majtek i podpasek. W siedzibach innych europejskich premierów jest inaczej - każda kobieta wchodząca tam, aby kontestować rząd, dostaje od razu stringi i podpaski. A u nas? Czytam w "Gazecie Wyborczej", że cztery pielęgniarki śpią na podłodze bez baldachimu i przykrywają się gazetami. Mam nadzieję, że przynajmniej "Wyborczymi".


http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=50123


Moja mama, unieruchomiona po złamaniu kości szyjki udowej nie mogła doczekać się na onkologii i ortopedii jakiejkolwiek pomocy od pielęgniarek, chyba, że "smarowałaby" tym HIENOM, jak to czyniła równie unieruchomiona jej współlokatorka z sali...


24 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pewnie ze nie dawac im podpasek. No chyba ze za Millera byly to nie ma co obnizac standardów ;) Poza tym, tym paniom naprawde dobrze w czerwonym, opozycja jak widac to docenila...

PS. Nie rozwiazalas testu, a obiecalas w tym poscie!

Venissa pisze...

@Geralcie, najpierw rozwiąż test, to będzie rozwiązanie:)

Anonimowy pisze...

Też rozwiązałem, napisałem co o tym sądzę.
Geralt, Venissa próbuje pewnie nas i innych "położyć na kozetkę" i kazać opowiadać jakimi to byliśmy niegrzecznymi chłopcami. No cóż zobaczymy co Ona napisze na to co my napisaliśmy.

Venissa pisze...

Moi Drodzy, proszę o "chwilę" cierpliwości :))

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Wszyscy coś chcą wyszarpać..właśnie jak hieny..
Ps.
http://www.ksiegozbiory.cba.pl/ksiegi.html
Ciekawy link Polecam!

Venissa pisze...

Dokładnie tak jest DOKłADNIE!

P.S.
Dzięki za info i maila. Pozwól, że odpowiem jutro, bo mam jeszcze coś dzisiaj do zrobienia. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

"Głupstwa można mówić, byle nie uroczystym tonem."
Julian Tuwim (1894-1953)

Venissa pisze...

I jaki miał sens ten cytat? Pokarz twarz Anonimowy, to może łatwiej mi będzie odczytać ten komunikat...

Anonimowy pisze...

Jak twarz jest pokarana, można więcej odczytać?
To powyżej - to była aluzja do napuszonego stylu niektórych postów. Nie zrozumiałaś aluzji? Trudno.

Venissa pisze...

Moja mama, unieruchomiona po złamaniu kości szyjki udowej nie mogła doczekać się na onkologii i ortopedii jakiejkolwiek pomocy od pielęgniarek, chyba, że "smarowałaby" tym HIENOM, jak to czyniła równie unieruchomiona jej współlokatorka z sali...

TO JEST NAPUSZONY TEKST?????????

Litości, co za EMPATIA człowieku bez "twarzy"!!!!!!

Anonimowy pisze...

Nie, to nie była aluzja do tego tekstu. Zauważyłem, że masz tendencję do czytania komentarzy tylko pod bieżącym postem, więc sformułowałem ją tutaj. To była aluzja do ogółu Twoich postów, a Twoje krzyki o braku empatii są, cóż... nie na temat.

Venissa pisze...

Obawiam się, że to twoje krzyki, niestety:((((( albo twoje urojenia?

Anonimowy pisze...

Jeśli ktoś pisze W TEN SPOSÓB - to krzyczy. Nie wiem, od kiedy używasz internetu, skoro nie wiesz takich, w zasadzie podstawowych rzeczy. Więc - krzyki, Venisso, Twoje krzyki, a nie moje urojenia.

Venissa pisze...

Urojenia, urojenia i nic więcej. Litery jeszcze nic nie znaczą, to Twoja wyobraźnia podpowiada ci, że słyszysz jakieś głosy, podczas gdy internet milczy. Albo przestań strajkować z pielęgniarkami, to znikną ci omamy słuchowe od ich topornych grzechotek :))

Idyjotka pisze...

"Comment deleted" nie napisał nic o sympatyzowaniu z pielęgniarkami, a tym bardziej - o chęci strajkowania z nimi.

"Comment deleted" nie napisał nic o tym, że słyszy głosy. Pisał tylko o tym, co jest oczywiste dla każdego okrzesanego użytkownika internetu - pisanie czegoś wersalikami oznacza krzyk i jest raczej źle widziane, bowiem znamionuje niepanowanie nad swoimi emocjami i nieumiejętność prowadzenia kulturalnego dyskursu.

Jeśli Twoim zdaniem "litery nic nie znaczą" - po co ich używasz?

Venissa pisze...

A więc tu mamy do czynienia z projekcją pani krzyku, z pani urojeniami, jeśli pani słyszy krzyki, podczas gdy milczy komputer. Jeśli ma pani problemy z własnymi emocjami i własną głupotą, to proszę udać się gdzie indziej, a nie obsesyjnie przychodzić do mojego bloga, kapito?

Idyjotka pisze...

Wersalik oznacza krzyk, a nie jest nim - tak jak ":)" oznacza uśmiech, a ":(" oznacza smutek.



P.S. W naszym psychiatryku Twój blog jest czytany z pasją. To jak nowy odcinek "Mody na sukces". Pozdrawiam obsesyjnie :P


Ida

Venissa pisze...

Dla mnie wersalik nie oznacza żadnego krzyku i nie drażni mnie, gdy ktoś używa dużej czcionki; nigdy nie kojarzył mi się i nie będzie mi się kojarzyć z krzykiem; to pani ma problem z własną agresją i wszystko, co duże kojarzy się pani z krzykiem; mamy jeszcze inne odcienie emocji,a skoro pani ich nie dostrzega, to nie dziwię się, ze pani już wylądowała w psychiatryku, jak sama to określiła .

Anonimowy pisze...

Tutaj nie chodzi o skojarzenia tylko o pewną zasadę przełożenia dźwięku na tekst. Wersaliki to jest krzyk i już, niezależnie od tego czy Ci się to podoba, czy nie. Tak się po prostu przyjęło w całej Sieci.
Zresztą - gdy poczytasz onetykiecie, znajdziesz tam takie zdanie:
"Nie pisz bez potrzeby dużymi literami, gdyż oznaczają one raczej krzyk i nie nadużywaj tego."

Idyjotka pisze...

O, doprawdy? Wersaliki nie oznaczają krzyku? A może tak byś sprawdziła, co na ten temat sądzą inni?

Proszę, to są strony, które pokazują się po wpisaniu w Google haseł "netykieta" i "wielkie litery"
http://www.google.pl/search?hl=pl&client=firefox-a&rls=org.mozilla%3Apl%3Aofficial&hs=PhP&q=netykieta+wielkie+litery&btnG=Szukaj&lr=

Miłej lektury.

Venissa pisze...

Tu mamy do czynienia tylko ze skojarzeniami i z niczym więcej; koniec , kropka.

P.S.

I ostrzegam, że moja cierpliwość waszego zmasowanego ATAKU się już kończy i zrobię, to co zapowiedziałam; zadzwonię na policję

Idyjotka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Idyjotka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.