18 listopada 2008

Neurotyczna duma Małgorzaty Gosiewskiej

Dzisiejsze media reklamują program Ewy Drzyzgi "Rozmowy w toku". W najnowszym odcinku wielki "hit" - wywiad z Małgorzatą Gosiewską, byłą małżonką polityka PiS-u - Edwarda Gosiewskiego. Fragmenty rozmowy redaktorki z Gosiewską można zobaczyć tutaj:
http://www.onet.tv/28962,4451,1,4181306,1,1,0,0,wideo.html#forum:NCwyNjAsOCw1Nzk1NzU4LC0xLDAsMCxmb3J1bTAwMS5qcw==
Co mnie m.in. uderzyło w wypowiedzi Gosiewskiej; gdy Drzyzga zapytała się, dlaczego wyprowadziła się ze wspólnego mieszkania, Gosiewska odpowiedziała: "Bo to nie było moje mieszkanie, a poza tym byłam zbyt DUMNA".
No właśnie "dumna"! Od razu nasunął mi się termin psychoanalityczny, której autorką była Karen Horney - "DUMA NEUROTYCZNA".
Karen Horney, twierdziła m.in.:
"Drugim istotnym źródłem nerwicy, na jakie wskazuje Horney, jest wyidealizowany, a więc nieautentyczny obraz siebie. Owo wyidealizowane własne "ja" w nerwicy otrzymuje status bardziej realnego, aniżeli "ja" prawdziwe [14]. "Samoidealizacja – pisze Autorka – w jej różnorodnych aspektach – jest fenomenem, który proponowałabym nazwać neurotycznym całościowym rozwiązaniem, to znaczy rozwiązaniem nie tyko poszczególnego konfliktu, ale takim, które w istotny sposób zapewnia zaspokojenie wewnętrznych potrzeb zrodzonych w jednostce w danym okresie" [15]. To tutaj tkwi główne źródło marnotrawienia potencjału jednostki. Cała bowiem energia, jaka mogłaby zostać zrealizowania w procesie autentycznego rozwoju jednostki, zostaje wyeksploatowana do prób urzeczywistnienia "ja" idealnego. W pogoni za własną nierealną, wyimaginowaną wielkością, człowiek wchodzi w stan przeróżnych konfliktów z własnym realnym "ja". Nie mogąc osiągnąć stanu idealności, jednostka cierpi, męcząc się sama z sobą.

Jednym z najtrudniejszym problemów nerwicy jest gloryfikacja siebie. Według Horney "są to dążenia do wartości absolutnych, nieograniczonych, nieskończonych. To, co byłoby poniżej absolutnej odwagi, mistrzostwa czy świętości, nie może pociągać neurotyka powodowanego obsesją pogoni za wielkością" [16]. Neurotyk nie dostrzega wyraźnie ani nierealności swoich żądań, ani też przeszkód, które realnie uniemożliwiają urzeczywistnienie jego dążeń. Żyje on w błędnym przekonaniu, że w istocie może on wszystko. Do pokonania jest tyko jedna przeszkoda. Horney cytuje wypowiedź jednego ze swoich pacjentów, który stwierdził: "Gdyby nie rzeczywistość, wszystko byłoby ze mną w porządku" [17]. Neurotyczne cierpienie powiązane jest z brakiem jasnej i wyraźnej odpowiedzi na pytanie: jak naprawdę jest? Z jednej strony duma nie pozwala neurotykowi zaakceptować prawdy o sobie takim jakim on naprawdę jest, z drugiej zaś nie jest on w stanie osiągnąć stanu na miarę swojego własnego wyidealizowanego wyobrażenia. Sprzeczność zaczyna wypełniać wnętrze neurotyka. Odtąd będzie on walczył w sobie z realnym obrazem rzeczywistości. Jego celem jest bowiem potwierdzenie idealności. Duma nie pozwala uczynić mu na tej drodze ani jednego kroku w tył. Jeżeli będzie trzeba, gotów jest paktować z samym nawet diabłem. "Diabeł – pisze Horney – czy jakakolwiek inna forma spersonifikowanego zła kusi jednostkę udręczoną materialnymi lub duchowymi strapieniami obietnicą daru nieograniczonych mocy. Warunkiem korzystania z owych nadprzyrodzonych sił jest jednak zaprzedanie duszy diabłu, wyrok piekła. Pokusa taka nawiedzić może każdego, zarówno bogatego, jak ubogiego duchem, odwołuje się bowiem do dwóch potężnych ludzkich pragnień: tęsknoty za tym, co supremalne, nieograniczone, oraz poszukiwania łatwego wyjścia z trudnej sytuacji"[18]. Pozostając przy tym obrazie, można powiedzieć, że za obietnicę osiągnięcia wszystkiego człowiek ma zapłacić tylko jedną cenę, ma wyrzec się siebie. W ten sposób w życiu człowieka rozpoczyna się straszny dramat – dramat piekła. "Gdy człowiek sięga po doskonałość w kategoriach niedościgłego absolutu – wyjaśnia Autorka – rozpoczyna dzieło samozniszczenia. Kiedy zawiera pakt z diabłem, obiecującym mu wielkość i chwałę, musi się godzić na piekło – piekło we własnym wnętrzu" [19].

Prawem, które rządzi wszelkim piekłem jest nienawiść. Dosięga ona w destrukcyjny sposób neurastenika. Nienawidzi on siebie i gardzi samym sobą za to, że jest mały, mierny, beznadziejny, daleki od ideału, którym powinien przecież być. Zgniewany jest nie tylko na siebie, ale na wszystko i na wszystkich, którzy winni są tej jego tragicznej sytuacji. Nie muszą oni wcale wiele robić. Wystarczy, że są świadkami jego małości. Neurastenik krzyczy w sobie słowami Jeana Paula Sartre’a: "piekło to inni!". Z drugiej strony człowiek ten potrzebuje jak wody i tlenu do życia poprawnych relacji z innymi. "Nasz pacjent – pisze Horney – według własnego odczucia zajmuje tak niską pozycję w hierarchii ludzkich wartości, że czuje potrzebę usprawiedliwienia swej egzystencji, udowodnienia sobie, że jest coś wart" [20]. Próbując je zdobyć, znów pogardza sobą za to, że nie potrafi być zawsze sobą. Tworzy bowiem albo relację "nad innymi" – prezentując swoisty charakter "ja" władczego, albo relację "pod innymi" – tworząc obraz "ja" pokornego (w negatywnym sensie rozumienia pokory jako poddaństwa, rezygnacji z siebie).
(...)
Ostatecznie człowiek chory na nerwicę doświadcza braku bezpieczeństwa, czuje w sobie potrzebę absolutnej akceptacji ze strony innych (albo akceptacja bezwarunkowa i całkowita, albo żadna), potrzebuje innych nie potrafiąc jednocześnie nawiązać właściwych z nimi relacji. Chce być kochanym, nie potrafiąc kochać. Na przeszkodzie staje jego własne dumne "ja", wyniesione tak wysoko, że w żaden sposób nie można go dosięgnąć."
http://psychologia.net.pl/artykul.php?level=376
Ponadto psychologowie twierdzą, że do rozwodu dochodzi najczęściej wówczas, gdy małżonkowie nie potrafią się ze sobą komunikować; jedna ze stron wykazuje także niewłaściwą tożsamość płciową na płaszczyźnie psychologicznej. Nierzadko jest właśnie tak, że to kobiety są winne tego, że mąż odchodzi, ponieważ żona identyfikuje się z płcią męską i zachowuje się jak facet.M ęska tożsamość kobiety może się m.in. przejawiać w tym, że zachowuje się jak "kobieta kastrująca". J. Santorski podaje przykłady na zachowania tego typu kobiet:

'(...) Wyśmiewaj go albo przypomnij o obowiązkach, kiedy przyjdzie mu ochota pobiegać. (...)Cokolwiek osiąga, robi dla Ciebie, dla rodziny - mów mu, że to nie to, co trzeba, nie tak, jak trzeba i nie wtedy, kiedy trzeba. Zorientuj się, gdzie lokuje swoją męskość (zarobki, osiągnięcia w pracy, rodzicielstwo, aktywność społeczna, seksualność, hobby) i KRYTYKUJ go w tej dziedzinie przy osobach trzecich. (...) Próbuj go doprowadzić do stanu, w którym cokolwiekzrobi, będzie źle: np. jest w domu - przeszkadza, nie umie zaopiekować się dziećmi, nie zarabia, drażni CIę; nie ma go - jest winny, bo opuszcza dzieci, a Ty wykończysz się przez to, że masz wszystko na swojej głowie. Gdy przyjdzie mu do głowy, żeby zmierzyć sobie ciśnienie lub zrobić sobie jakieś badania, powiedz że jest hipochondrykiem. Albo prowadzaj go bez przerwy do lekarzy (...) Cokolwiek wymyśli- mów mu, że to się nie uda, albo że on się do tego nie nadaje (...). Pamiętaj, ze masz do dyspozycji:"zrzędzenie", "wiercenie dziury w brzuchu", "sceny przy świadkach", "ciche dni", wykazywanie, że nic nie potrafi i odziedziczył to po swojej rodzinie'

Ten tekst pochodzi z książki J. Santorskiego - "Jak żyć żeby nie zwariować".
Jaki mężczyzna może dłużej znieść fakt, gdy widzi, że kobieta, którą się poślubiło zachowuje się rywalizacyjnie i walczy z nim o pozycje macho, która chce pozbyć jego męskich cech?
Także pani Drzyzgo i pani Gosiewska, nie dla nas takie programy.

GOSIEWSKA WCIĄŻ ROBI MĘŻOWI SCENY PRZY ŚWIADKACH! POWTARZA NA OCZACH MILIONÓW WIDZÓW TE SAME NEUROTYCZNE MECHANIZMY, JAKIE URUCHAMIAŁA WCZEŚNIEJ W RELACJI Z MĘŻEM,ZANIM DOSZŁO DO ROZWODU.

Okazuje się, że żona Dorna przyjęła zupełnie inny styl; zwróciła się o pomoc do prezesa PiS-u, a nie PAPLAŁA O PRYWATNYCH SPRAWACH PRZED KAMERAMI! Ekshibicjonizm? Egocentryzm? Duma i nienawiść? Chce być pępkiem całego świata? Chyba tak, skoro znajduje przyjemność w tym, że patrzy na nią tysiące widzów. Ja czuję zażenowanie, bo wiem,że zanim zacznie zmieniać męża, powinna wcześniej zacząć od siebie.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ta cwaniara kłamie, to ona zostawiła gosiewskiego bo teściowie kupili mieszkanie, ale nie zapisali na nią, niech się lepiej pochwali jaką jest matką,zamiast kłamać i opluwać męża, którego porzuciła 14 lat temu (95r)

Venissa pisze...

To ciekawe to co piszesz Drogi Anonimowy.Zaintrygowała mnie szczególnie rola matki,z której podobno nie wywiązała się...

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Niezmiernie trafna opinia, objawy tej pani nasilone o 400%.
Po śmierci porzuconego w 95r. ex męża (którego w psychopatyczny sposób niszczyła za życia), nagle poczuła że może zrobić na jego dorobku karierę. Na pogrzeb ubrała się w żałobne woale, bezczelnie wepchała się za plecami rodziny i od 3lat podszywa się i podaje za wdowę. Dla nas którzy pamiętamy jej wcześniejszą psychopatyczną nienawiść do ex męża, było by to śmieszne, gdyby nie było straszne. Czy tak zachowuje się zdrowa osoba?

Anonimowy pisze...

Jej syn ma 21 lat i skończoną tylko szkołę podstawową

Anonimowy pisze...

I usunęła wszystkie ślady swojej psycopatycznej nienawiści zwiastun TVN zniknął z sieci. Teraz gra wdowę.