Nie zdziwił mnie więc fakt, że w PO znaleźli się narkomani. Ryba psuje się od głowy. Jak Tusk rozpowiada wszem i wobec o swej NARKOMANII i robi z tego swój PR, że to jest cool, to nie ma co się dziwić, że głosują na niego i idą do jego partii inni narkomani, czyli tzw. osobowości zależne.
Hanna Segal, słynna psychoanalityczka polskiego pochodzenia, pisała w swojej książce - "Psychoanaliza, literatura, wojna. Pisma z lat 1972 - 1995" (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Gdańsk 2005) - m.in.:
"Grupy wybierają lidera zgodnie ze swoją orientacją.Te, które pozostają pod wpływem mechanizmów psychotycznych, mają skłonność do wybierania bądź tolerowania takich liderów, którzy reprezentują ich patologię. Jednak grupy te nie tylko wybierają niestabilnych przywódców, ale także na nich oddziałują. Narzucają im omnipotencję, a potem popychają ku megalomanii. Między zaburzoną grupą a zaburzonym liderem dochodzi do niebezpiecznej interakcji, w której obie strony wzajemnie wzmacniają swą patologię" (s. 234 - 235)".
Działacze Platformy złapani z narkotykami
"Tusk palił trawkę i pił tanie wina
Palił marihuanę i nie wylewał za kołnierz. Dorastał buntując się przeciw Kościołowi, a po śmierci ojca odetchnął z ulgą. Tak wyglądała młodość Donalda Tuska - donosi "Newsweek", który prześwietlił życie premiera.
"Newsweek" zapytał premiera nie tylko o używki i religię, ale także o wczesne dzieciństwo, które niezbyt dobrze kojarzy się Tuskowi. Głównie ze względu na ojca. "Był dla mnie surowy. Jak coś zmalowałem, nie wahał się sięgnąć po pas i mnie lał - opowiada Donald Tusk. "Dlatego poczułem nawet jakąś ulgę po jego śmierci, o czym myślę dzisiaj z pewnym zażenowaniem" - dodaje.
Młody Donald buntował się nie tylko przeciw ojcu. Jako nastolatek nosił długie włosy i spodnie dzwony. Przyjaciele premiera wspominają też, że nie stronił od tanich win. Nie ukrwa też, że zdarzało mu się palić trawkę. "Życie w hotelach robotniczych i ten typ pracy nie sprzyjają lekturom Platona" - mówi "Newsweekowi" Tusk. Marihuanę dostawał od kolegi.
W podstawówce też nie był święty. Jak wspomina jego szkolny kolega Sławomi Neumann: "Donald zawsze chciał stać na czele. Był liderem grupy, która rządziła klasą."
http://www.dziennik.pl/polityka/article171610/Tusk_palil_trawke_i_pil_tanie_wina.html
P.S.
Pragnę zaznaczyć, że narkomanem, tak jak alkoholikiem, pozostaje się do końca życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz