02 sierpnia 2010

Wyjaśnienie czyli znów o bojkocie

Wczoraj "popełniłam" wpis, z którego częściowo wycofuję się. Zastanawiam się również, czy go nie usunąć Z drugiej strony trochę mi szkoda, gdyż znajdują się tam informacje, które mogą przydać się na przyszłość; choćby o tzw. zjawisku projekcji i identyfikacji projekcyjnej. Wczorajszy komentarz pisałam, będąc święcie przekonana, że bojkot dotyczył wszystkich reklam w całej Polsce. Muszę przyznać, że samo hasło "Zimny Lech" nigdy nie kojarzyło mi się z "zimnym Lechem Kaczyńskim" (brrrr, gdyby mi nawet przez sekundę to przyszło do głowy, to natychmiast odsunęłabym od siebie takie myśli i byłabym sama sobą przerażona; dokonałabym prawdopodobnie wyparcia). Jednak, gdy dopiero dzisiaj dotarło do mnie więcej szczegółów odnośnie samego bojkotu, zrozumiałam, że chodziło tu o ten jeden bilbord zamieszczony pod Wawelem (a nie całość kampanii). Rzeczywiście, gdybym wychodziła z krypty i zaraz potem zobaczyła tę reklamę, to zapewne poczułabym się tak, jakby ktoś cynicznie wyśmiewał się z moich uczuć.Wielką głupotą i ślepotą emocjonalną firmy było ulokowanie reklamy w tamtym miejscu...

Brak komentarzy: