Inne ZASADY przekazywano w moim domu, niż domach niejednych współczesnych "harcerzy". Dom mojego ojca był tego dobrym przykładem. Tam gdzie publicznie spotwarzano kobietę, zachowywał się po rycersku (zresztą nieprzypadkowo, bo dzielnie walczył o wolną Polskę w czasie II W.S.) - stawał w obronie jej czci i godności.
Rzeczywiście, różnią się od siebie ZASADAMI prawdziwi żołnierze (skromni a szlachetni) od współczesnego harcerza, czy narcystycznie afiszującego się w mediach działalnością opozycjonisty - dziennikarza. Ten pierwszy (żołnierz) - sięgnie do broni dzielnie, by po mistrzowsku w mig ściąć łeb ordynarnej BESTII, plującej niewiaście jadem bezczelnie . Ten drugi - stanie po stronie męskiego KATA. Nie ma refleksu odważnego wojownika, lecz reakcje miejskiego nożownika. Trzeci zaś - były opozycjonista - jest niczem aktor na scenie teatru telewizyjnego; zmienia role: naprzemiennie wchodząc raz w rolę "ofiary", innym razem - rolę "kata"; dodam, że kobiecego KATA. Nawet z tego powodu nie przeżyje moralnego KACA. A jeśli już kaca,to innego typu.
Nie wróżę więc dobrze kobietom i nie wróżę dobrze mężczyznom. Bojaźliwi mężczyźni, z lęku przejmując niewieście role, na własne życzenie, ustawiają kobiety po męskiej scenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz