18 stycznia 2008

Połowa Polaków ma skłonności paranoidalne

tak wynika z najnowszych badań sondażowych, przeprowadzonych przez CBOS na reprezentatywnej próbie badawczej, tj. na 890 dorosłych Polakach.
Jak donosi onet:

"Spośród polityków największym, 72-procentowym zaufaniem, cieszy się premier Donald Tusk. To o 2 punkty więcej niż w grudniu 2007 roku - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Tuskowi nie ufa 15 procent badanych - o 1 punkt więcej niż w poprzednim sondażu. 54 procent nie ufa natomiast prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu,
Na kolejnych miejscach w rankingu zaufania znaleźli się: wicepremier Waldemar Pawlak (57 procent), były minister zdrowia Zbigniew Religa (55 procent), były prezydent Lech Wałęsa (54 procent), marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (50 procent), szef MSZ Radosław Sikorski (45 procent).Dalsze miejsca zajmują kolejno: wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski (42 procent), sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Julia Pitera (40 procent), szef SdPl Marek Borowski (39 procent), prezydent Lech Kaczyński (38 procent), szef SLD Wojciech Olejniczak (36 procent) i prezes PiS Jarosław Kaczyński (31 procent).

Od grudnia 2007 największy wzrost zaufania odnotowały Julia Pitera - wzrost o 12 punktów i minister zdrowia Ewa Kopacz - o 9 punktów (ufa jej 30 procent ankietowanych)CBOS zbadał też poziom nieufności ankietowanych wobec polityków. Tu na pierwszym miejscu jest prezes PiS Jarosław Kaczyński - nie ufa mu 54 procent badanych (spadek poziomu nieufności o 3 punkty procent w stosunku do grudnia 2007).Kolejne miejsca zajmują: prezydent Lech Kaczyński (47 procent nieufności - mniej o 4 punkty procent), Przemysław Gosiewski i Ludwik Dorn (po 45 procent - w przypadku Gosiewskiego wzrost o 1 punkt, a Dorna o 2 punkty procent)Na następnych miejscach w rankingu pod względem poziomu nieufności wobec polityków zajęli: Jan Olszewski (29 procent nieufności - wzrost o 3 punkty), Wojciech Olejniczak (28 procent - spadek o 2 punkty), Lech Wałęsa i Aleksander Szczygło (po 25 procent - w przypadku Wałęsy wzrost o 2 punkty, w przypadku Szczygły w grudniu nie było pomiaru), Marek Borowski (23 procent - wzrost o 1 punkt)Od grudnia 2007 r. najbardziej pogorszyły się oceny Waldemara Pawlaka i Zbigniewa Religi - zaufanie do każdego z nich spadło o 3 punkty
".

Oczywiście, jak widać z w powyższego tekstu, nikt tak nie zatytułował, jak ja wiadomości w onecie, ale osoby, co b-j zorientowane w psychologii natury człowieka, natychmiast to wychwycą.

Nie raz już wielu z Was słyszało, zwłaszcza wśród stałych czytelników moich blogów, ale i może z innych źródeł, o zjawisku PROJEKCJI, czyli rzutowaniu własnych cech osobowości, emocji, skłonności na tzw. "obiekt", czyli innego człowieka, zwłaszcza tego, którego nie darzy się szczególną sympatią. Wiemy także, że nadmierna nieufność może być m.in. wyrazem skłonności paranoidalnych danej jednostki. O tych zjawiskach pisał swego czasu m.in. Jacek Santorski:

Wielu ludzi, zwłaszcza zmęczonych życiem, zagubionych, potrzebuje kogoś, kto powie jednoznacznie, co jest dobre, a co złe (…). Kto ma skłonność do oceniania innych, wchodzenia w rolę moralisty? Często osoby, które nawet nie zdają sobie sobie sprawy, że demony, z którymi walczą, które demaskują i potępiają, jako zlokalizowane gdzieś “na zewnątrz”, tkwią głęboko w nich samych. Jest to przejaw zjawiska “rzutowania” czy “projekcji”. Przyjrzyj się ludziom, którzy krytykują, potępiają (…).¹

Wiemy także, że od wielu lat prowadzona jest przez środowiska lewicowe i liberalne "kampania" wmawiania społeczeństwu, że Kaczyńscy posiadają chorobliwie skonstruowaną strukturę osobowości. Nieustannie obrzuca się ich epitetami: "oszołom", "wariat", "paranoik" itp. I ci, którzy tę propagandę uprawiają, dobrze wiedzą co robią, bo zdają sobie sprawę, że takie informacje znajdą wśród wielu Polaków podatny grunt, a więc i rezonans. Że takie słowa, wyrażenia przede wszystkim uruchomią emocje, skłonności u tych obywateli, którzy te emocje w sobie noszą. Dlatego też, nie mam najmniejszych oporów w wyciągnięciu następującego wniosku nt. tej grupy badawczej, która deklaruje wysoki stopień nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego: 54% Polaków wykazuje skłonności paranoidalne i łatwo poddaje się manipulacjom mediów.

Przy okazji polecam Państwu mój wpis z 17 lipca 2007 roku: "Jak działa propaganda, czyli współczesna psychuszka".

Pozdrawiam

¹J. Santorski, Ludzie przeciwko ludziom? Jak żyć we współczesnej Polsce, "Świat Książki", Warszawa 2004, s.106.

5 komentarzy:

Jaku pisze...

No właśnie - za co tak bardzo nienawidzą Kaczyńskiego, w wymiarze personalnym, nie politycznym oczywiście... to taki niegroźny staruszek jak na niego spojrzeć obiektywnie, sugerując się medialnym wizerunkiem jaki kreuje.

Tak samo L. Kaczyński - jest nielubiany, bo nie jest Kenem jak Kwachu i nie ma swojej Barbie jak Jola. Może nie dowartościowuje niektórych Polaków z kompleksami, tak dobrze jak poprzedni prezydent. Nie mogą się też z nim utożsamiać bo nie chleje po kątach i prezentuje za wysoką kulturę osobistą...

To źle świadczy o kondycji całego narodu.

Andrzej.A pisze...

Ja bym tego tak nie przedstawiał, ale ja nie mam nic wspólnego z psychologią. Sprawa jest w moim pojęciu dużo prostsza. Jeżeli komuś notorycznie nie starcza do pierwszego czyli do kolejnej wypłaty to po jakimś czasie takiego stanu permanentnego zagrożenia egzystencji biologicznej taki człowiek jest albo jednym wielkim kłębkiem nerwów albo przyzwyczaja się do istniejącej sytuacji.
Ci, którzy się przyzwyczaili i/lub ten problem ich nie dotyczy to owa reszta czyli 46% społeczeństwa.
Ci, którzy się nie przyzwyczaili to te 54%, które jest nastawione roszczeniowo i podlega łatwej manipulacji.
Ci roszczeniowcy nie nauczyli się walczyć o polepszenie swojego bytu, nie potrafią poszukać lepszej pracy, nie są mobilni ani elastyczni w życiu zawodowym. Taki jeden z drugim uważa, że jak wyumiał się jakiegoś zawodu (nawet na studiach) to mu się z tego tytułu należy kasiorka. A tu guzik prawda, obecnie 3 a nawet więcej razy zmienianie wykonywanego zawodu nie jest wcale ewenementem.
Uważam, że problem tkwi właśnie tutaj, czyli w poczuciu zagrożonej egzystencji, a nie w jakichś dosyć wymyślnych konstruktach psychologicznych. Te psychologiczne elementy są skutkiem, a nie pierwotną przyczyną.

Venissa pisze...

@Jaku, zgadzam się z Tobą w 100%:) Pozdrawiam

Venissa pisze...

@Andrzeju, zwolenników PO i nienawidzących Kaczyńskich uznajesz za roszczeniowców? To intrygujące, zwłaszcza że sporo ludzi parających się biznesem głosowało na Tuska. Na Kaczyńskich głównie ludzie z budżetówki, i to ich, łącznie z Kaczyńskimi, określa się paranoikami. A mnie wychodzi zupełnie coś innego...

Andrzej.A pisze...

Duża grupa ludzi zwanych "roszczeniowcami" wcale na takich na pierwszy rzut oka nie wygląda.
Służbowy samochód + komórka + laptop, ale pensyjka cieniutka. Ci ludzie są wbrew pozorom dużo bardziej nastawieni roszczeniowo do otoczenia, nie tylko do państwa, niż ludzie starsi żyjący dużo biedniej.
Nawet ludzie prowadzący działalność gospodarczą (biznesmani ?) potrafią być rszczeniowcami. Bo problem nie leży w fakcie pobierania zasiłku czy renty ale w mentalności.
Z moich obserwacji wynika, że około 60% ludzi prowadzących indywidualną działalność gospodarczą (firma rodzinna) głosowało na Kaczora.
I co Pani na takie dictum?
Wprawdzie nie mogę mówić o grupie reprezentatywnej ale około 100 osób by się zebrało.
Powiem więcej, teraz ci moi znajomi, którzy głosowali na Kaczora śmieją się w kułak obserwując dołowanie giełdy warszawskiej. Ja się zresztą do tego rechotu z przyjemnością dołączam i z całym spokojem czekam, aż kolejne 2 miliony ludzi wyjedzie do Irlandii "na zmywak". Wtedy się może nauczą.