11 maja 2007

Olbrychski i KGB

No powiedzcie, czy on ma dobrze w głowie?

Ja tylko wiem, że jak ktoś jest tak naładowany negatywnymi emocjami, jak tyle jest w nim nienawiści, nie jest zdrowym emocjonalnie człowiekiem...

Renata Kim, publicystka DZIENNIKA
2007-05-10 22:36 Aktualizacja: 2007-05-10 23:13

Olbrychski w rosyjskiej telewizji: IPN jest jak KGB

Czasem uzyskanie najprostszej informacji okazuje się straszliwie trudnym zadaniem dziennikarskim. Zajmuje wiele godzin, przynosi mizerne efekty końcowe, a przy okazji można oberwać po głowie. To właśnie przydarzyło mi się wczoraj - pisze Renata Kim, publicystka DZIENNIKA.

Zadzwoniła do DZIENNIKA czytelniczka ogromnie wzburzona tym, że na jednym z kanałów rosyjskiej telewizji usłyszała wywiad z Danielem Olbrychskim, w którym aktor porównywał metody lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej do działalności KGB.

Ponieważ nikt w redakcji nie widział tego programu, postanowiliśmy sprawdzić informację u samego źródła, czyli Daniela Olbrychskiego. Wydelegowana do tego, jak się wydawało, dziecinnie łatwego zadania, zadzwoniłam rano na prywatną komórkę artysty. Odebrała miła pani, zażądała wyjaśnień, czego miałaby dotyczyć rozmowa, wyraziła zrozumienie i kazała zadzwonić za półtorej godziny. W wyznaczonym terminie Daniel Olbrychski nie mógł rozmawiać, podobnie za godzinę, udało się do niego dotrzeć za trzecim podejściem.

Aktor od początku był nastroszony. "Powinniście zacytować całą moją wypowiedź" - oświadczył. Na pytanie, jak ona brzmiała, odparł krótko, że możemy sobie sprawdzić. I nie przekonało go tłumaczenie, że właśnie próbujemy to zrobić, bezpośrednio u niego. "Nie jestem w stanie cytować sam siebie" - oświadczył.

A potem było coraz goręcej. "Czego naprawdę chce się pani dowiedzieć? - zapytał lekko podniesionym głosem. "Czy naprawdę porównał pan IPN do KGB. Chcemy sprawdzić, czy rzeczywiście pan to powiedział" - odparłam. "Ale co pani chce sprawdzić? Co ja sądzę o IPN? Chętnie udzielę wywiadu, który będę mógł autoryzować" - aktor mówił już bardzo głośno.

"A teraz nie mógłby pan tego powiedzieć?" - nalegałam. W odpowiedzi usłyszałam, że wywiad dla rosyjskiej telewizji trwał pół godziny i nie czas na jego streszczanie. Zaraz potem Daniel Olbrychski oskarżył mnie o to, że przepytuję go dokładnie w ten sam sposób, w jak robili to dziennikarze za czasów Gomułki.

Na pytanie, czy przypadkiem mnie nie obraża, aktor oświadczył, że to on czuje się obrażony. "Czy ta rozmowa jest nagrywana?" - zirytował się i oskarżył mnie o próbę inwigilacji.

I nagle, zupełnie nieoczekiwanie, wyrwało mu się, że w wywiadzie dla telewizji Rossija użył wyrażenia "polskoje KGB". A potem zaznaczył, że bynajmniej nie udziela mi wywiadu, więc to, co robię, jest zwykłym nadużyciem.

Zadzwoniliśmy do rosyjskiej telewizji. Tam bez zbędnych ceregieli dowiedzieliśmy się, że Daniel Olbrychski powiedział, iż Instytut Pamięci Narodowej to polityczna instytucja, która "stosuje techniki polskiego KGB, czyli Służby Bezpieczeństwa".

50 komentarzy:

nickED pisze...

Obserwując od jakiegoś czasu poczyniania Olbrychskiego, choćby jego wypowiedzi w mediach po wyjściu na jaw przeszłości Damięckiego, jestem coraz bardziej przekonany, że facet ma się o co martwić. Ciekaw jestem zawartości teczek o sygnaturach IPN BU 00945/2185 oraz IPN BU 00170/60.

Pozdrowienia Venisso!

Anonimowy pisze...

poproszę o analize psychologiczną nastepujących tekstów pana Sadurskiego

"Poniewaz nawiazal Pan w swoim wpisie do tonu komentarzy pod moim wpisem, to dwa slowa na ten temat. Tez mam z tym mala zagwozdke. Bo takiego natezenia chamstwa, rynsztokowego jezyka i bezinteresownej zlosliwosci chyba jeszcze w Salonie nie bylo. (I gdyby ktos mowil, ze ja to sprowokowalem - prosze porownac ton mojego wpisu).
Na razie moje lekarstwo na to: ignorowac tych chuliganow. (I niech mi nikt nie zarzuCa, ze nie szanuje blogowiczow - odnosi to sie do kilkunastu chuligamow slownych. Jesli oni moga uzywac rynsztokowego jezyka wobec mnie, to ja nie musze w rewanzu uwazac, ze traktuje ich z szacunkiem i kurtuazyjnie).
Ale, tak supelnie po ludzku, mysle ze to sa dosc nieszczesliwi ludzie. po prostu nie maja innej metody wykrzyczenia swych kompleksow, bolu i poczucia niespelnienia. Wiec, chociaz to trudne, trzeba ich tu znosic."

i drugi

"I wie Pan. co mnie powstrzymuje, przed zrobieni8em sobie przerwy? Swiadomosc, ze IM dokladnie o to chodzi. Nie robmy im tej satysfakcji, n ie mpozwolmy by byle krzykacz ktory tylko protrafi krzyknac K...a! (nawet jesli elegancko zacznie to litera q... - jak w jednym z komentarzy u mnie) mial prawo veta wobec naszych wypowiedzi."

Venissa pisze...

Witaj Nicked, witaj sympatyczny Misiu:)))) Jakieś szaleństwo tanecznictwa Cię ogarnęło? :)))))

Wracając do Olbrychskiego. Facet albo jest tak, za przeproszeniem niemądrym człowiekiem, albo rzeczywiście ma coś na sumieniu i to bardzo wiele. Straszne to, co wyprawiają teraz przeciwnicy lustracji! Jak SILNE uruchamiają się u nich mechanizmy obronne! Jak nie Olbrychski u ruskich atakuje Polskę, to Michnik w Niemczech, a Geremek w PE. No powiedz, jak inaczej to nazwać, jak nie ZDRADĄ! Trudno się powstrzymać od nazwania ich nędznikami i zdrajcami! Coś z ich poczuciem TOŻSAMOŚCI jest nie tak, NIE TAK!

"Ciekaw jestem zawartości teczek o sygnaturach IPN BU 00945/2185 oraz IPN BU 00170/60."

Czyje to są teczki? Widzę,ze mam do czynienia z prawdziwie zaawansowanym HISTORYKIEM i w ogóle znawcą tematu! Jam zaledwie internetowa 'psychoanalityczka sztuki', stawiająca skromne hipotezy. Ale potrzebna tu jest jeszcze weryfikacja, weryfikacja dokonywana przez takich ludzi, jak Ty!

Pozdrawiam i czekam na odpowiedź

Anonimowy pisze...

To bydle, ale dokładnie potwierdza to teze ktora postawilem ostatnio u siebie w tekscie Michnik w Lublinie, ze pokolenie naszych rodzicow jest tak emocjonalnie zwiazane z Michnikiem i srodowiskiem GW ze sa wstanie paradoksalnie poprzec slepo SLD zeby tylko "udupic" tych, ktorzy zagrażają ich guru. Smutne.

Venissa pisze...

Witam Anonimowy! Widzę,że bywasz stałym bywalcem Salonu24 i zastanawia Cię sympatia prof. Sadurskiego do niejakiego Mad Doga! :)))

Tak, to ciekawe zjawisko, bo przecież Mad Dog jest znanym z najbardziej agresywnych i napastliwych blogowiczów!

No cóż, już Arystoteles mawiał, ale i współcześni psychologowie potwierdzają: że "to, co podobne jest miłe dla duszy, to co zbyt różne, przykre i odpychające".

Skoro widać ogromną agresję i chamstwo u niejakiego Mad Doga, a p. Sadurski wyraża do niego sympatię sam posługując się w swej mowie niewybrednym słowem, to co to może innego oznaczać?

Widocznie Mad Dog i prof. Sadurski są takimi "psychologiczno - mentalnymi" bliźniakami...

Pozdrawiam

Venissa pisze...

@ Geraldzie

Pocieszającym może być fakt,że jest jeszcze pokolenie starsze od pokolenia MIchnika i Geremka. Ja jestem córką jeszcze starszego, bo z 1920 r.pokolenia i patrzę oczyma mojego ojca!

Tylko nie myślcie,że mam z 60 lat:)) NIe, tak nie jest. Jestem w zbliżonym wieku do wielu z Was". Tylko mam szczęście mieć ojca z tak odległego pokolenia...

Tak więc, pokolenie Geremka/Michnika odejdzie wkrótce i to my będziemy kształtować obraz sceny w naszym kraju! Taką mam wciąż NADZIEJĘ!

Pozdrawiam

nickED pisze...

Hej Venissa!

Misio mi tańczy, bo w sumie nie jest źle. Smucić się jest zawsze czym, ale powodów do radości jest w sumie coraz to więcej od ostatnich wyborów. Wprawdzie TK nam pewnie dziś uwali ustawę, ale jednak wierzę, że prawda będzie ostatecznie górą a sam TK oberwie zaraz drugim końcem kija.

Wracając do tematu Olbrychskiego. Nie, nie jestem historykiem. POdałem sygnatury to teczek z listy Wildsteina. Obydwie to tzw. JEDYNKI (czyli TW) i stoi przy nich nazwisko Daniej Olbrychski "MARCEL". Wystarczy wpisać w Google te numery i wyskoczy kilka linków. Niedawno pojawiła się wersja rozszerzona listy Wildsteina, w której są bardziej szczegółowe dane.
Może to jakiś inny Olbrychski, ale zachowanie tego prawdziwego daje do myślenia tak bardzo, że cokolwiek jest w tych teczkach jestem gotów się założyć, że i właściwy Olbrychski ma sporo za uszami. Sądzę, że czy to przy pomocy obecnej, czy przyszłej ustawy lustracyjnej dowiemy się o ciekawych wątkach wieloletniej kariery tego pana.

Pozdrowienia!

dydek pisze...

Witajcie,
krótką macie pamięć widzę.
W jednym z pierwszych rozmów po ujawnieniu swojej tzw. 'listy', na spotkaniu u Lisa (wtedy jeszcze go oglądałem), Wildstein wyraźnie powiedział co myśli o Olbrychskim.
Doszło tam międzu nimi do ostrej kłótni dotyczącej paryskich czasów. Z rozmowy i postawy Olbrychskiego wyraźnie wynikało że to ubek.
Późniejsze przebaczenie tegoż dla Damięckiego nie powinno więc dziwić - jest więc zrozumiałe. Przecie i Olbrychski donosił na tamtego więc są kwita.
A jego wywiad dla ruskich ma też i inne znaczenie - za PRL jak pamiętamy, była spora grupa polskich artystów promowanych i kochanych tam. A na taką listę byle kto, niesprawdzony na pewno by się nie dostał:)
Tak jak Jaruzelskiego też nie zapraszali bez powodu na paradę rocznicową.
To wszystko jedna wielka akcja okrążania.
Wyciągać szanowne towarzystwo szable i pochowane mausery i na TK!
Walka idzie na ostro - pewnie jakieś przesilenie musi nastąpić niedługo - może 17 maja?
Ręce już wyciągnięte na pokład a jak się wtedy spotkają ratownicy demokracji to może by ich tak ten, tego.. tam..? :)

Anonimowy pisze...

http://archiwum.salon24.pl/index.html

przyłączmy się do apelu !!!

nickED pisze...

Ano widzisz Dydek, ja tego spotkania u Lisa nie widziałem i jedynie opieram się na własnych obserwacjach tego pana. Ale na szczęście partyzantka czuwa. ;)

Pozdrówka!

Venissa pisze...

@Dydku! I dlatego nie jesteśmy Katarynami! Przynajmniej ja...Ale przyznasz chyba,że Nicked jest niezłym archiwistą :))

Na to wychodzi,że jednak mamy do czynienia z jedną i tą samą osobą. Zbyt wiele danych na to wskazuje...

No i nie dziwi więc jego zachowanie wobec Damięckiego.A jak pisałam u Leskiego,że wychodzi na to,że jeden na drugiego donosił, to zostałam wyśmiana!

Zastanawia mnie tylko postawa K.L. Trochę mi głupio tak mówić, bo w sumie go lubiłam. Ale może i on reaguje tak jak i ja w tej chwili na jego osobę...?

Oczywiście,że na Wschód kierowano wyłącznie osoby dokładnie prześwietlone i cieszące się najwyższym stopniem zaufania. Znam to też i z własnego podwórka. Mam sąsiada,a zarazem mojego byłego wykładowcę (pierwszy kierunek), dość znanego kompozytora, o którym wszyscy wiedzieli,że był aktywnym członkiem PZPR-u. Zresztą w latach 50-tych (!!!) szkolił się w Moskiewskiej Akademii Muzycznej u samego Chaczaturiana! Muzycy nie mogli mu tego darować (tzn. jego przynależności do PZPR-u)! A żebyście widzieli jego balkon TU i TERAZ (czyli jak przeszedł na emeryturę): we wszystkie święta , czy to państwowe, czy to kościelne, przystraja go flagą polską i papieską i obrazkami świętych...Sam mówi o sobie,że jest piłsudczykiem. Znana dość postać - artysta,intelektualista o pochodzeniu ziemiańskim...

Jak ci starzy komuniści muszą się bać, skoro już środki intelektualnej perswazji zawiodły i Kwaśniewski zaczyna przy użyciu Szymborskiej grać na emocjach Polaków! Wiemy bowiem,że poezja jest głownie wyrazicielką uczuć i duszy ludzkiej, a więc dociera głównie do emocji i nastrojów człeka...

"Ręce już wyciągnięte na pokład a jak się wtedy spotkają ratownicy demokracji to może by ich tak ten, tego.. tam..? :)"

Poddać elektrowstrząsom?

Pozdr

Venissa pisze...

@nickED

Powiem tylko,że J.Stępień nie jest mi całkowicie nieznaną postacią...Kiedyś zostałam zaproszona przez moją koleżankę - muzyczkę i jednocześnie bardzo związaną ze środowiskiem kościelnym (dobrą znajomą Stępniów; jej mąż był swego czasu radcą prawnym w kurii biskupiej)do jego domu na spotkanie artystyczno - intelektualne. To było pod koniec lat 80-tych. Miałyśmy tam u niego zagrać utwory Bacha (jest facet bowiem miłośnikiem sztuki; wszystkie jego dzieci pokończyły SM). Nie zapomnę, jak siedzieliśmy w jego jadalni przy okrągłym stole i toczących się tam intelektualnych dysput nt. sytuacji w Polsce, Solidarności itp. Muszę przyznać,że na mnie, jako młodej siksie robił wrażenie - jako intelektualista i człek uduchowiony. Też był związany mocno ze środowiskiem kościelnym. Nie zapomnę także jego czystego wzroku. Wydawał się właśnie takim ideowcem o czystej duszy...Budził moją sympatię i zaufanie. No, ale to co teraz widzę u niego, to bardzo odbiega od tamtego obrazu...Jednak znając jego osobę z tamtego okresu, można mieć jakąś nitkę nadziei,że zachowa się ostatecznie przyzwoicie w TK...

Pozdrawiam

Venissa pisze...

@Archiwum, już idę:)

Anonimowy pisze...

witam,
tu o spotkaniu u Lisa:
http://kataryna.blox.pl/2005/02/Olbrychski-kontra-Wildstein.html
nie jestem młody,,,szkoda
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

co za badziewie...

TUTAJ

Anonimowy pisze...

straszne!!!
na dodatek blogger zrobił ze mnie anonimowego ;)

pozdrawiam

Venissa pisze...

@ Kuki, dzięki!

A co to miało oznaczać: "nie jestem młody,,,szkoda"?

P.S.
Jak Ty to robisz,że wklejasz lincki do komentarzy? Ja też tak chciałabym umieć, bo to ułatwia szybkie dojście do cytowanej strony (chodzi mi o wklejanie lincków w głównym wpisie blogowym i komentarzach). Please, zdradź mi tajemnicę.

Pozdrawiam

nickED pisze...

No i jak tam Stępień?
Maska spadła, prawda?

Venissa pisze...

Naiwna byłam. Miałam wtedy z 19, 20 lat...Z moją koleżanką - znajomą Stępnia moje drogi także się rozeszły. Od pewnego czasu odnosiłam wrażenie,że zmienia front działania. Niby taka porządna, religijna, współpracowała z Kościołem, była współorganizatorką pielgrzymek do Taize (byłam na jednej takiej właśnie z dziećmi Stępnia), a później zaprzyjaźniła się (zresztą do tej pory się kumpluje)z byłym naszym wspólnym dyrektorem,który zmuszał pracowników do zwalniania się z zakładowej "Solidarności". Ona oczywiście to uczyniła jako pierwsza.Stała się jego prawą ręką. Wielu pracowników, którzy tego nie uczynili pozwalniał. I od tego czasu, zaczęłam do niej podchodzić z dużym dystansem (jeszcze inne okoliczności kazały mi przyjąć taką psotawę). I to wszystko sprawiło,że zaczęłam inaczej postrzegać i ją i Stępniów. Ale jak masz z nimi powierzchowny kontakt, to odnosi się wrażenie,że ma się do czynienia z niezwykle kulturalnymi i porządnymi ludźmi. Ale, tak jak to zauważyłeś, najwyraźniej są to maski. Naprawdę nie spodziewałam się po Stępniu tak bezczelnej postawy!

Z tego, co zdążyłam zauważyć, całe to wspomniane przeze mnie towarzystwo jest raczej zwrócone w kierunku PO i GW, niestety...Dawno już nie miałam z nimi kontaktu, więc nie mam pojęcia, co teraz siedzi w ich głowach...

Pozdrawiam

nickED pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
nickED pisze...

Venissa,

zobacz to:

http://tiny.pl/d8md

Czy myślisz, że chodzi o TEGO Stępnia?

Venissa pisze...

Boże! No nie przerażaj mnie! Aż ciarki mi przeszły po plecach. Miasto się zgadza, ale nazwisko Stępień jest dość popularne. Przecież on, wraz z moimi znajomymi byli bardzo mocno związani ze środowiskiem kościelnym! No mówię Ci,że jakbyś stanął twarz w twarz z tym człowiekiem, to nawet nie pomyślałbyś o tym,że to jakiś kapuś! On i jego rodzina sprawiali wrażenie b. zacnej rodziny, choć trochę bufonowatej (choć może to był mój jakiś problem odbioru).

Zastanawiającym może być jedynie fakt,że swoją karierę zawodową robił od lat 70-tych. Ale przecież on był internowany! Czytałeś jego życiorys?

Pozdrawiam

nickED pisze...

Życiorysu nie czytałem.
Kościoła bym w to nie mieszał.
Nawet w samym kościele byli agenci - jakby co.

Gdyby na sędziego TK była teczka to być może już byśmy ją jednak znali. Tak sądzę. Ale zawsze są jeszcze nowe archiwa z WSI, mikrofilmy, zbiór zastrzeżony czy akta STASI. O Moskwie nie marzę - pewnie gdybyśmy poznali ich kwity, to świat by się nam rypnął.

W każdym razie Michnik też był internowany. Wielu innych, których trudno dziś szanować również. Doświadczenie z karierami wielu ujawnianych ostatnio agentów coraz bardziej skłania do podejrzliwości w stosunku do wszelakich osób robiących karierę w II RP. Na różnych "frontach".

Nasz pan sędzia mocno się dopytywał Mularczyka czy wystąpił do IPN z zapytaniem o WSZYSTKICH sędziów TK, no nie? Myślisz, że pociekła mu wtedy po plecach zimna stróżka potu? ;)

Venissa pisze...

Przed chwilą rozmawiałam o tym z moim ojcem. Mówił,że nie zdziwiłby się, gdyby okazało się,że Stępnia nie sprawdzono dokładnie...

dydek pisze...

Droga Venisso, wydoroślej! :)
O ile dobrze pamiętam to i Celiński, (o Michniku pisał nickEd), Kuroń i cała reszta - nie mówiąc o Bolku - była internowana.

Jedna wielka banda drani.

Natomiast być może Stolzman jest uczciwy - nie był przecież w kozie.
Oby teraz się tam dostał.

Venissa pisze...

CZY COŚ W TYM JEST?


Do pogromu kieleckiego doszło 4 lipca 1946 roku w domu przy ul. Planty 7. Przez następne 35 lat nie było nawet najmniejszej możliwości, aby to tragiczne wydarzenie w jakikolwiek sposób uczcić. Dziś jednak można z czystym sercem powiedzieć, że w Kielcach zrobiono bardzo wiele, aby pamięć o tamtym strasznym wydarzeniu nie zaginęła.

Ofiara pogromu / fot. Internet
Ofiara pogromu / fot. Internet

Pierwszą próbą oficjalnego przypomnienia o pogromie była uroczysta msza święta, którą w lipcu 1981 roku koncelebrował w kieleckiej katedrze śp. ksiądz biskup Mieczysław Jaworski. Inicjatorem był Region Świętokrzyski NSZZ „Solidarność”, a przede wszystkim jego ówczesny wiceprzewodniczący Jerzy Stępień, obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

W latach 80-tych grupa mieszkańców Kielc (m.in. Bogdan Białek, Michał Płoski, Jerzy Stępień) próbowała wielokrotnie uczcić pamięć ofiar pogromu odmawiając psalmy na kieleckim cmentarzu żydowskim lub składając kwiaty i zapalając świece przed domem przy ul. Planty 7, w którym doszło do tragedii. Wszystkie takie próby Służba Bezpieczeństwa usilnie próbowała blokować.

W sierpniu 1987 roku po raz pierwszy od 1946 roku przyjechała do Kielc grupa przedstawicieli społeczności żydowskiej z całego świata. Było wśród nich 35 rodowitych kielczan. Wówczas podczas uroczystości zakończenia renowacji cmentarza żydowskiego z ust rabina Dawida Blumenfelda i Millesa Lermana padły słowa o potrzebie pojednania. Wtedy najszybciej zareagowało środowisko intelektualne Kielc. Historycy i dziennikarze przystąpili do opracowywania dziejów kieleckich Żydów. Profesorowie Krzysztof Urbański, Marta i Stanisław Meduccy, Zenon Guldon, Regina Renz, Stanisław Markowski oraz dziennikarze Bogdan Białek, Jerzy Daniel, Marek Maciągowski, Jadwiga Karolczak, podjęli niełatwe zadanie przypomnienia zapomnianej historii kieleckich Żydów. Ta praca zaowocowała i została doceniona m.in. przez ziomkostwo Żydów kielczan w Izraelu i Stanach Zjednoczonych.

W 1990 roku miały miejsce dwa wydarzenia, które przyczyniły się do przywracania kielczanom pamięci o pogromie - z inicjatywy Lecha Wałęsy została odsłonięta na domu przy ul. Planty 7 tablica poświęcona pamięci ofiar pogromu, zaś 4 lipca kwiaty w miejscu tragedii złożyli przedstawiciele władz miasta z prezydentem Arkadiuszem Płoskim. Od tamtej pory w dniu każdej rocznicy pogromu kwiaty przed domem na Plantach składają przedstawiciele władz miasta, województwa i NSZZ „Solidarność”.

W 1990 roku odsłonięta została też druga tablica poświęcona pamięci ofiar pogromu, otwarto także - istniejącą do dzisiaj - izbę pamięci obecności żydowskiej w Kielcach.

W 1996 roku przypadała 50-ta rocznica pogromu. 23 czerwca ukazał się w ogólnopolskim wydaniu „Gazety Wyborczej” list „Do Żydów w Polsce i w świecie”, podpisany przez 15 znanych i szanowanych mieszkańców Kielc. 4 lipca przed domem na Plantach odbyły się oficjalne uroczystości poświęcone rocznicy pogromu. Zgromadziły one setki gości z Polski i zagranicy. Przemówienia wygłosili Włodzimierz Cimoszewicz, ówczesny premier rządu RP, oraz Elie Wiesel. Zostało też powołane Stowarzyszenie „Dialog - Pamięć - Pojednanie”, które już niestety nie istnieje.

http://www.forum-znak.org.pl/index.php?t=sylwa&id=305

Venissa pisze...

@ Chłopcy, oto z jaką odpowiedzią spotkałam się od niejakiego Futrzaka, gdy podrzuciłam Sadurskiemu namiary z 'danymi' o Stępniu:

"@ Venissa

Zbastuj Kobieto. Lista Wildsteina nie jest listą agentów, tylko zasobów. Nie kompromituj tych, którzy są ZA lustracją."

:((

nickED pisze...

Nie przejmuj się.
Trzeba być podejrzliwym, pytać i szukać odpowiedzi.

Jak na razie JarKacz już dał sygnał, że idzie na wojnę z TK: najprawdopodobniej nie zdążą wydrukować wyroku TK przed 15 maja. :)

Venissa pisze...

Oby tak było, oby tak było :)

P.S.
Postawa Futrzaka jest dla mnie zastanawiająca...

Venissa pisze...

Hehe, Nicked! Fajne to OKO :)))))

Piotruś pisze...

A co da nieopublikowanie wyroku przed 15. maja? W końcu kiedyś wejdzie w życie. Dla mnie takie opóźnianie jest po prostu śmieszne.

Kuki pisze...

witam,
co to miało znaczyć? że jestem stary. gdzieś wyżej czytałem, że podobno wszystko wróci do normy jak moje pokolenie wymrze ;)
tego linka dałem, bo wydawało mi się, że końcówka została obcięta (tak było na stronie "Post a Comment On"), ale teraz widzę, że jest ok.
Venisso, nie żartuj...
masz przecież do dyspozycji elegancki edytor z podglądem kodu html - można szybko się nauczyć kilku podstawowych znaczników. w razie trudności skorzystaj z tej pomocy

pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

kariera w PRL
światowa sława i bogactwo
dobre układy z komunistyczną władzą
kolega Wajdy, propagandzisty PRL
czy trzeba coś dodawać? Przecież on nerwowo niewytrzymuje. Zapytałbym się czy teraz jak Michnik chce odtajnić akta SB to już nie są fałszywki i policja polityczna?

Anonimowy pisze...

Olbrychski się zbiesił...:)

Venissa pisze...

@Piotruś

Do 15 maja można jeszcze 'cosik' intrygującego zdziałać

@Kuki,

ale nie Twoja podgrupa:) Grupa Pisowczyków jest długowieczna!

Łokij, myślę jeszcze kategoriami Salonu. Nie mam na razie czasu na szperanie w mych zasobach:) Jakby co,uderzę do Cię

Pozdr


@ w czerwonym

Zawsze twierdziłam,że tzw. gwiazdy z czasów PRL-u, to osobniki o nieukształtowanej tożsamości pciowej :))

@Boomcha

Oj, tak. Ten typ tak ma :))

Piotruś pisze...

Chyba raczej po 15 maja. No i cóż takiego można zdziałać?
Kilku ludzi wyrzucić z pracy tylko po to, żeby po wejściu (albo raczej wyjściu) w życie prawa z powrotem do pracy ich przywracać? I jeszcze odszkodowania płacić? To takie niepotrzebne gonienie się i myślę, że mało kto się na to zdecyduje. (No, chyba że chce kogoś bezinteresownie i bezkarnie pomęczyć, ale to chyba nie świadczy o zdrowej strukturze?).

Anonimowy pisze...

witam,
jak masz uderzać to...
już nie "do Cię", a "do nas"

a u nas linki nawet w komentarzach w cudowny sposób same zamieniają się na niebieskie ;)

pozdrawiam wszystkich BoWiDowców
stary pisowczyk ;)

ps.
serio: jakiś czas należałem do PC - (w gorącym okresie wyborów LW na prezydenta ;)).
co było potem...? wszyscy wiemy :(

Anonimowy pisze...

Teraz to pozostaje nam czekać na 17 maja i zobaczyć co w czasie tej szopki na UW powiedzą Kwas, Wałek, Geremek i Olechowski.
Zapraszam również do mnie:
pulldragontail.blogspot.com

nickED pisze...

Widziałem pod postem Leskiego w s24, że "boksujesz" się z niejaką Martą W.
Nie szkoda Ci czasu?
;)

Ja tam mam od dawna sposób - przeskakuję takie mundre MW, nie czytam. Jak dla mnie, to taka wygadana wersja trolla. Po mnogości komentarzy i wylewności oraz uporze z jakim się panna "dziennikarka" "kreuje" odbieram ją jako mutację tzw. attention whore. Ogólnie Zieeeew.

Pozdrowienia!

Venissa pisze...

@Nicked, najbardziej mnie irytuje smarkateria dziennikarska, czyli taka co jeszcze dyplomu nie ma, a śmie wypowiadać się z lekceważeniem, protekcjonalnie o starszych od siebie - zasłużonych ludziach,np. Kaczyńskich. Irytuje mnie również,że zabierają się do pouczania innych nt. wychowania i kultury,podczas gdy oni sami pozostawiają wiele do życzenia. A jeszcze b-j irytuje mnie tzw. dupowkręctwo tej smarkaterii w stosunku do starszych kolegów - dziennikarzy...Myślę,że takim ludziom trzeba ucierać nosa od jak najwcześniejszych momentów. Niech uczą się POKORY.

Pozdrawiam

Venissa pisze...

Kuki!
Nie wiedziałam, że jesteś takim zasłużonym człekiem! PODZIWIAM i pozdrawiam

@Andrzej A.

No i już się przekonaliśmy, co powiedzieli. Dziękuję za zaprosiny. W wolnej chwili odwiedzę Cię, choć będzie mi to trudno, bo mam ostatnio sporo pracy. Zapraszam także do siebie

V.

nickED pisze...

@ Venissa

Słuszna racja.
Myślę, że ludzie czytający s24 czy 5władzę widzą to i większość traktuje to podobnie - z lekkim uśmieszkiem politowania.

Swoją drogą ciekawe, czy panna ma już to:
http://www.raan.istore.pl/sklep,1846,,,03,,pl-pln,376913,0.html

Czymś to brązowe trzeba czasem usuwać...

Venissa pisze...

@Nickedzie:)

ale czy przez to mamy pozwalać na utrwalanie się niepożądanych reakcji? Tu trzeba zastosować zasadę awersji, czyli wyrobić odruchy wstrętu u młodych osobników na pewne aspołeczne i szkodliwe zarazem dla nich samych postawy społeczne.Obojętność wobec nich będzie równać się z aprobatą i utwierdzaniem ich w ich nieomylności...Okres BUNTU (czas magisterki) u zdrowego człowieka już dawno minął, a więc w tym przypadku mamy raczej do czynienia z bezkrytycznym dopasowaniem się do tych, którzy z jakichś względów (np. kiczowatości środowiska :)) b-j odpowiadają, są atrakcyjni.

A odnośnie tego:
http://www.raan.istore.pl/sklep,1846,,,03,,pl-pln,376913,0.html

Trudno stwierdzić...Z jednej strony nie zdziwiłabym się,że taka "trendy girl" po coś takiego już nie sięgnęła, ale czy to używa? Jakoś nie zauważyłam,żeby odznaczała się czystością języka polskiego...

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

@ Venissa

no, a skąd miałaś wiedzieć? przecież dopiero Ci o tym napisałem. ;)

pozdrawiam i podziwiam

Venissa pisze...

@Kuki:)

U mnie to chyba nie ma co podziwiać!:)) Kim ja jestem w stosunku do Ciebie, zasłużony DZIAłACZU! Ja zaledwie tu się wymundrzam i to od niedługiego czasu, a Ty działałeś i to jak! A to jest RÓŻNICA...

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

g... tam działałem. ulotki "Głosuj na Lecha" po poczekalniach roznosiłem :(

pozdrawiam

Venissa pisze...

Ej Kuku, Kuki:) Nie bądź taki skromny!

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

nie dokuczaj mi ;)

pozdrawiam

Venissa pisze...

Ależ ja Ci nie dokuczam, ABSOLUTLY!

Anonimowy pisze...

D.O. wspominal, jak zaraz po bytności w sierpniu 1980 r. w stoczni- Gdansk, wrócił do Wwy i poszedł do : polskiego "Filmu" po paszport, aby na sam początek września 1980 r. polecieć do Moskwy - bo tam było 40- dni od śmierci Wł. Wysockiego- barda. aby dotrzeć do grobu jego koledzy z KGB - torowali mu drogę do grobu przez tłum okazując legitymacje KGB - a może taką legit. w Moskwie mial od dawna Dan. Ol (in)