22 maja 2007

Kontrowersyjna reklama - zatarcie granic psychologicznych twórcy


Dzisiejszy "Dziennik" podaje, iż pewna firma lotnicza o nazwie Ryanair zamieściła w jednej z gazet reklamę, w której wysyła posłankę Szczypińską i premiera w podróż poślubną. Szczypińska bardzo oburzyła się tym faktem i zamierza podać Ryanaira do sądu. Jakie jest Wasze zdanie nt.temat? Wg mnie zostały tu wyraźnie przekroczone granice psychologiczne wymienionych osób, bo wykorzystanie bez wiedzy i zgody ich wizerunku, ich własności jest w czymś w rodzaju brutalnej kradzieży, brutalnym wtargnięciem w obszar prywatności. Że kryje się za tym także próba ośmieszenia nie wspomnę...


Autorem reklamy jest niejaki Tomasz Kułakowski.

P.S.
Na forum "Dziennika" natknęłam się na ciekawe komentarze, odnośnie tejże reklamy:

"Zamiast się oburzać należy jedynie zażądać od owej rewelacyjnej firmy uzupełnienia tej reklamy w postaci takiego samego obrazka z tym, że premier ma "dymek" o treści: "Co, Ryanair? Raczej nie, bo lubię wysokie loty....".

~PR

dobry pomysł :-)))

ale oczywiście "poczucie humoru" Ryanair'u nie jest aż tak wysublimowane, by na to pójść

~Rafał Gdynia"

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

co to są granice psychologiczne? Cos z cyklu wartości i własnosci intelektualnych?

Venissa pisze...

To jest coś takiego, co występuje u jednostek z cechami zaburzeń osobowości, a szczególnie cierpiących na różnego typu psychozy; to taki stan psychiki i rozumu,że traci się wyczucie granic; albo pozwala się sobie na przekraczanie własnych granic psychologicznych/fizycznych, albo samemu łamie się te granice u drugiego człowieka; często temu towarzyszy brak wyobraźni i brak empatii; albo towarzyszą temu zachowania bezwstydne, albo (i) zachowania agresywne, celowe (czasami nieświadome) sprawianie komuś bólu.

W przypadku,gdy ktoś lekceważy czyjeś wartości i własności intelektualne mamy również do czynienia z łamaniem granic psychologicznych oponenta; ma to miejsce właśnie wówczas, gdy u atakującego jest brak wyczucia tych granic, czyli pozacierane są jego własne granice; jeśli ma się ich wyczucie u siebie, to ma się wyczucie także u innych...

Pozdrawiam Geralcie!

Anonimowy pisze...

mysle ze proces zalatwi sprawe. Uzyto czyjegos wizerunku w reklamie naruszajac jego dobra osobiste wiec artykuły 23 i 24 Kodeksu cywilnego wystarcza, po co podrecznik do psychologii w to mieszac?

buźka

Venissa pisze...

Po co podręcznik psychologii do tego mieszać? Ano po to, aby zwiększyła się świadomość, jak i samoświadomość zwykłego szarego człowieka tego co robi, tego co mówi, pisze, produkuje, czy jak się zachowuje. Sąd, prawnicy nie są dla mnie jedynym źródłem rozróżniania tego, co dobre, a co właściwe, bo i tak bardzo często zresztą odwołuje się w swych decyzjach do ekspertów - znawców ludzkiej psychiki i ludzkich zachowań.

Podręcznik psychologii, pozwala także wyznaczać, co jest np. sztuką, a co już nią nie jest i nie podchodzić bezkrytycznie do czegoś, co podawane jest przez media (p. reklamy), czy przez tzw, artystów; jak okazuje się,wytwór jakikolwiek jest ściśle skorelowany z obrazem JA jego twórcy; więc jeśli wiemy,że twórca nie jest dostatecznie zdrowym człowiekiem, to może szkodzić, a nawet niszczyć; i świadomość tego może pozwolić na niedopuszczanie do życia publicznego takich ludzi, a nie na dopuszczanie, szkodzenie, a następnie odwoływanie się do sądów; za dużo kosztów; wystarczy posiadać odpowiednią kulturę psychologiczną, by zapobiegać różnego rodzaju patologiom w życiu publicznym.

Pozdrawki

P.S.
Piszę w pośpiechu (więc może niegramotnie), bo muszę wracać do pracy

Venissa pisze...

GERALCIE, PRZECZYTAJ SOBIE JESZCZE TO:

"Bezprecedensowy proces posłanki PiS
Wiceszefowa klubu PiS Jolanta Szczypińska poinformowała, że podjęła kroki prawne w związku z reklamą prywatnych irlandzkich linii lotniczych Ryanair, które użyły wizerunku jej i premiera Jarosława Kaczyńskiego. Przewoźnik jest zdziwiony tą reakcją. Według prawników, proces byłby precedensowy.
Reklama przedstawiająca zdjęcie Szczypińskiej i premiera, do którego dopisano w "dymkach" rozmowę o ich planowanej podróży poślubnej, wzbudziła we wtorek oburzenie posłanki PiS.

Czarno-białe zdjęcie zatytułowane "Planują podróż poślubną?" przedstawia Szczypińską i premiera rozmawiających w ławach poselskich. "Polecimy rządowym samolotem?" - pyta Szczypińską premier. "Nie ma takiej potrzeby. Ryanair gwarantuje najniższe ceny" - napisano w "dymku" Szczypińskiej. W środę Szczypińska nie chciała komentować sprawy. Zapewniła jednak, że podjęła już "odpowiednie kroki prawne".

Dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanaira na Europę Środkową Tomasz Kułakowski powiedział PAP, że nie spodziewał się takiego efektu reklamy ze strony posłanki Szczypińskiej. - Ta reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania - dodał.

- Wyrządziliśmy jej przecież wielką przysługę. Po to sprawuje się publiczne stanowisko, żeby być na firmamencie. Myśmy zamieścili ją w reklamie, czyli daliśmy jej to, czego polityk powinien chcieć - powiedział Kułakowski.

Podkreślił, że ta reklama nie była opublikowana po to, żeby dotknąć posłankę Szczypińską, tylko po to, żeby powiedzieć, że Ryanair ma najniższe ceny.

- Używaliśmy w naszych reklamach zdjęcia pana Tony'ego Blaira, pani Angeli Merkel, premiera Szwecji Goerana Perssona, Gerharda Schroedera i żaden z tych polityków nigdy nie pozwał nas do sądu. Byłoby wysoce dziwaczne, gdyby akurat w Polsce się to przydarzyło - powiedział Kułakowski.

- Taki proces byłby precedensowy; sąd musiałby zinterpretować przepis prawa co do ochrony wizerunku osób pełniących funkcje publiczne - mówi mec. Grzegorz Rybicki, znany warszawski adwokat specjalizujący się w sprawach o ochronę dóbr osobistych.

Przypomniał, że generalnie musi być zgoda danej osoby na rozpowszechnianie jej wizerunku, ale zgoda nie jest wymagana, gdy dotyczy to "osoby powszechnie znanej", jeśli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych.

- Generalnie jest problem, czy można wykorzystywać do wszystkich celów wizerunek polityka; moim zdaniem jest to wątpliwe, tym bardziej, że w tym przypadku cel wykorzystania wizerunku był reklamowy - powiedział mec. Rybicki. Dodał, że sąd rozpatrując taką sprawę musiałby ocenić, czy powyższa sytuacja mieści się w granicach prawa.

Według szefa Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy IAA Pawła Kowalewskiego, Ryanair stosuje reklamę polegającą na prowokacji od momentu swojego powstania. - Prowokuje w sposób, który rzuca się cieniem na całe środowisko reklamowe. Choć w Unii Europejskiej tylko 2 proc. reklam jest kwestionowane, za zasadne uznaje się 0,8 proc. skarg, to Ryanair jak niegrzeczni kibice buduje wizerunek całego środowiska - powiedział.

Dodał, że Ryanair ma taką strategię i teraz kolejna osoba daje się na nią nabrać. - Taką mają politykę. Jeżeli nie zwrócimy na nich uwagi, to może wreszcie się nauczą, że nie tędy droga. To tani chwyt tanich linii lotniczych - powiedział Kowalewski."

http://wiadomosci.onet.pl/1540837,11,item.html

I jak tu nie powoływać się na ekspertów - psychologów, skoro nawet niejaki mecenas G. Rybicki ma kłopoty z rozróżnianiem DOBRA od ZŁA?

Anonimowy pisze...

to jakas paranoja: Wyrządziliśmy jej przecież wielką przysługę. Po to sprawuje się publiczne stanowisko, żeby być na firmamencie. Myśmy zamieścili ją w reklamie, czyli daliśmy jej to, czego polityk powinien chcieć.

No bo politykiem zostaje sie po to zeby lepiej sprzedawaly sie bilety lotnicze, proste!

Venissa pisze...

Tia Geralcie, tiaaa:)) W rzeczy samej

Pozdrawki