17 sierpnia 2011

Minister Hall i ekshibicjonizm?

Minister Hall zawsze oceniałam bardzo nisko; nie tylko ja, ale większość nauczycieli i pedagogów, których znam. To jest jeden z najgorszych Ministrów Edukacji, spośród tych, jakimi uraczyła nas dotychczas  III RP! Jednak nawet w najśmielszych snach i fantazjach przez myśl mi nie przeszło, że ta kobieta może nosić w sobie jakieś skłonności do ekshibicjonizmu! Pani nauczycielka? Dyrektorka szkoły? Minister Edukacji Narodowej? Osoba, która powinna być dla uczniów wzorem wszelkich cnót, etyki i dobrego wychowania? Okazuje się, że jednak tak! Oto pani minister, bez żadnych obiekcji, jakiegokolwiek poczucia zażenowania i dobrego smaku, molestuje miliony polskich uczniów, zdejmując przed nimi spodnie i obnażając swoje nogi!  A trzeba Wam wiedzieć, że eksponowanie nóg, np. w psychorysunku, na zdjęciach itp. ma zabarwienie seksualne - oznacza nic innego, jak ujawnianie innym swojej sfery seksualnej, swoich popędów, potrzeb i skłonności!

Co chciała w ten sposób udowodnić Minister Edukacji Szkolnej? Że jest cool and looz i że ma ładne majtki, czy może w swym bezwstydnym narcyzmie, pragnęłaby dorównać gołym panienkom z Super Ekspressu? A może w ten sposób motywuje uczniów do nauki szkolnej? W końcu 1 września tuż, tuż!


                                źródło: SuperExpress
 
Kataryna na Twitterze: "Podobno Pitera zawstydzi Hall i jutro w Fakcie sesja z wizyty u ginekologa".

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam na Pana odpowiedzi, ale dopiero teraz mam możliwość ponownego wyjazdu za granicę Polski, skąd mogę odnieść się do Pana odpowiedzi z pamiętnego postu:
http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2011/08/pedagogiczne-aspekty-nie-tylko.html#comments
Otóż z ubolewaniem stwierdzam, że nie ma w Pana odpowiedziach ani jednego merytorycznego odniesienia do moich czterech punktów, czyli wynika, że mam rację. Przypomnę:
1. Czyli jednak aby mieć u Pana pozytywna recenzję (zresztą nie tylko u Pana), mieć przychylność na obronie- trzeba Pana zacytować. Wszystkie monografie jakie przeglądałam, a gdzie był Pan recenzentem lub zasiadał w komisji mają w bibliografii Pana nazwisko- więc to prawda o czym pisałam, nie podał Pan ani jednego przykładu, gdzie by tak nie było!!
2. Mija się Pan z prawda twierdząc, że nie ma związków biznesowych z wydawnictwem „Impuls”. Wystarczy wejść na stronę: http://www.impulsoficyna.com.pl/index.php?cat=wspolpraca&p=onas gdzie dużymi literami pisze, kto jest dyrektorem wydawnictwa. Nie chciałam wierzyć w to co padało w luźnych rozmowach o tym, że dobrze mieć książkę z „Impulsu” przy habilitacji, prosiłabym, aby jednak Pan Profesor się do tego odniósł.
3. Panie Profesorze, nie odpowiada Pan, a właściwie nie widzi niczego zdrożnego w tym, iż jest zarówno przewodniczącym CK do spraw stopni, jak i uczestniczy w kolokwium habilitacyjnym jako recenzent. Łączy Pan te dwie funkcje- które wzajemnie się wykluczają, bo w przypadku odwołania habilitowanego po „upadłej” habilitacji mamy lekko mówiąc” paragraf 22. Kto był Pana recenzentem Panie Nowak? Był Profesor Śliwerski. Do kogo się Pan może odwołać, bo habilitacja upadła? Do szefa CK Profesora Śliwerskiego!!!! Nie widzi Pan tutaj niestosowności? Jeśli nie- to ja chyba żyję na księżycu (oczywiście podane nazwisko jest przypadkowe).
4. Na to pytanie w ogóle Pan nie raczył odpowiedzieć.
Padło wiele zarzutów, aby się ujawnić, nie pisać pod Nickiem Anonimowej itd. Gdybym tak zrobiła, to przecież ani jeden mój doktorant, ani moja praca (moja uczelnia) nie miałby spokoju. Doktorant nigdzie by nie dostał pracy, a mnie krytykowano by wszędzie i przyczepiano cechy i słowa- których nie wypowiedziałam. Znam ten światek, wiem jak to działa.
Padły słowa złośliwe o Słowacji itd. Powiem wprost, a gdzie normalni i uczciwi ludzie mają robić habilitację, jeśli jest tak jak w punktach 1, 2, 3???? No gdzie?
Grupa osób zarządzających stopniami ustaliła takie reguły, że nawet ich spełnienie nie zawsze daje tą habilitację. Zaszczuto wielu cennych naukowców, blokuje się im wakaty, gdzie przez brak zacytowania recenzenta może upaść habilitacja. Dlatego tak wielu woli poza tym piekiełkiem habilitować się poza Polską. Tam jest po prostu normalnie, wymagania są jasne i czytelne.
I tutaj dotknięci tym naukowcy z Polski starają się przeciwstawić, bo to stanowi zagrożenie dla ich istnienia. Wyśmiewają ich, mówią o mierności habilitacji- a przecież wielu obecnych profesorów swoją habilitację broniło na jednej monografii wyłącznie (poczciwy mały fiacik)- teraz żądają Formuły 1 od starających się o to, zmieniają zasady, czasami jak nie ma czegoś z punktów podanych powyżej: 1, 2, 3- habilitacja upada.
I to jest sprawiedliwość, uczciwość?? Boli mnie to, dlatego zabieram głos.
I szybkie Pana odpowiedzi wówczas- które nie są odpowiedziami, tylko „ugłaskaniem”. Powrzucał Pan zaraz kilkanaście postów, aby ten spadł gdzieś w niebyt, bo jest niewygodny.
W Internecie jest w wielu forach potwierdzenie, że poruszyłam coś, co jest ważne dla naszego środowiska, czego nie można powiedzieć głośno- bo spotkałoby się to z agresją i zniszczeniem człowieka, bo śmiał powiedzieć prawdę. Popierający (nieliczni) Pana w postach po mojej wypowiedzi- nie czytali tego co napisałam. A że są nieliczni- też to świadczy o czymś. Wstydzę się tego, że to piszę, ale zależy mi na zmianie, aby było normalnie. Może usuńmy tą habilitację, to będzie rozwiązanie!? Po prostu kontrakt profesorski na uczelni po doktoracie?

Venissa pisze...

Przepraszam bardzo, ale zdaje się, że nastąpiła klasyczna Freudowska pomyłka...:) Nie jestem panem, ani nie jestem prof. Śliwerskim:)

Venissa pisze...

PS. Komentarz został przekierowany pod właściwy adres...