27 kwietnia 2010

Kaśka Pyzol - wulgarna część jej osobowości, czy lęk przed psychotycznością?

Migalski przekonuje w dzisiejszym wpisie, że najbliższe wybory prezydenckie, to nie będzie walka na programy, czy na PR, lecz walka na osobowości. Autor pisze:

"Co zatem będzie się liczyło? Osobowości! To będzie starcie osobowości i charakterów. A to nie jest dobra wiadomość dla PO, bo ich kandydat jest kandydatem zastępczym, erzatzem, zawodnikiem zapasowym, niepodmiotowym. Nasz kandydat jest natomiast, po śmierci ś. p. Lecha Kaczyńskiego, oczywisty i naturalny. Będzie to więc starcie kandydata substytutywnego z kandydatem esencjonalnym. Bo Jarosław Kaczyński, przy wszystkich swoich wadach, ułomnościach i brakach, jest jednak jakiś! Jest realnym bytem, prawdziwym, nieudawanym. Podczas gdy Bronisław Komorowski ma w sobie coś sztucznego i imitacyjnego, co ujawniło się zresztą w ciągu ostatnich dni. Mam nadzieję, że Polacy dostrzegą te różnicę."


Do blogu wpada błyskotliwa "patriotka"  i amator psycholog - Kaśka Pyzol i zostawia komentarz, używając mojej osoby, jako narzędzia - inwektywy, wymierzonej w M. Migalskiego:

"Matko Swieta!
Byl pan z Venissa na randce????

(...)"

Komentarz ten podchwycił jakiś liberał, czy lewak (a może jedno i drugie w jednym) - s.flores:
":)))))

Najzabawniejsza i najbardziej wyszukana obelga jaką kiedykolwiek widziałem w Salonie. I do tego w samo sedno. Szacunek!"

A następnie Sasanka:

@Pyzol

Gdyby ktoś zorganizował salonowy konkurs na komentarz roku, to na pewno ten znalazłby się w pierwszej dziesiątce ;)"
 
Oto obraz części prawicy, podobno identyfikującej się z PiS-em, która pisze w Salonie24. Zastanawiam się, co za ludzie siedzą na różnych prawicowych portalach, jaką mają mentalność, osobowość, TOŻSAMOŚĆ, kim oni naprawdę są, że bliższe mentalnie są im takie wulgarne osobniki, jak SanFlores, J. Jarecki, czy M. Gawlikowski, niż ludzie z własnej "rodziny"? Jak Ci ludzie komunikują się, czy komunikowali we własnych pierwotnych rodzinach, gdy któremuś z członków rodziny działa się krzywda? Też stawali po stronie chama? Też TCHÓRZYLI i identyfikowali się z "katem"? Bali się o własną skórę? Obawiali się o własny wizerunek w oczach chamów?

Kiedy sobie pomyślę, jak reagowali niektórzy znajomi faceci z Salonu, gdy widzieli, jak topornie napadał na mnie  ich koleś Gawlikowski i jak umniejszali jego chamstwo, wybierając wulgarną wersję - plotę - na mój temat, to myślę sobie: "Biedni, niedowartościowani i zalęknieni ludzie. Wolą tworzyć swój wizerunek w internecie  obok narcystycznego dziennikarza, niż jakiejś tam podejrzanej terapeutki". Pomyślałam sobie, ileż w nich samych musi być lęku przed własną psychotycznością, a może lęku przed psychotycznością jakiegoś członka rodziny, że tak TCHÓRZĄ i wolą publicznie posługiwać się moją osobą, jako obelgą, niż stanąć w obronie członka "rodziny" (prawicy).

Ileż w nich wszystkich jest rozszczepienia: z jednej strony widzą we mnie terapeutę - prześladowcę - który bezlitośnie ich "diagnozuje", a z drugiej - w co drugim zdaniu walą etykietami psychiatrycznymi, jako obelgami i inwektywami.

Podobne rozszczepienie w zachowaniu widzę na portalu blopressie: z jednej strony zaprasza się mnie na swoją stronę do prowadzenia bloga, z drugiej - administracja blogpressu zachowuje sie dokładnie jak admini z Salonu -  wolą skasować moje komentarze na interwencję nie znoszącego krytyki  - Gawlikowskiego - niż pozwolić mi się bronić, czy wyrażać swoje opinie o wirtualnym pseudo bohaterze.

Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, że i po tzw. prawicy są ludzie, którzy mają problemy z własną tożsamością i że w każdej chwili mogą wejść w rolę zdrajcy? Z lęku przed napiętnowaniem, choćby przez takiego kolesia Gawlikowskiego? 

Również zadaję sobie pytanie, co siedzi w części prawicy, która nachalnie wciska Jarosława Kaczyńskiego w rolę Prezydenta? Podczas, gdy istnieje b. zasadne podejrzenie, że katastrofa pod Smoleńskiem, to zaplanowany zamach na życie obu Kaczyńskich (przypominam,że samolotem miał także lecieć Jarosław Kaczyński), chcą narażać tego zacnego i uczciwego Człowieka, na REALNE NIEBEZPIECZEŃSTWO! To, że J. Kaczyński zdecydował się kandydować na Prezydenta, z terapeutycznego punktu widzenia mnie nie dziwi. On bardzo czuje się związany mentalnie z nieżyjącym bratem i podświadomie chce do niego dołączyć. Jego decyzję uważam,że formę samobójstwa, a ci którzy mobilizują go do wzięcia  w nim udziału, niczym się nie różnią od tych, którzy dotychczas życzyli śmierci obu Kaczyńskim. Powtarzam, po stronie prawicy, identyfikującej się fasadowo z PiS-em jest dużo krypto wrogów Kaczyńskiego, którzy nie życzą mu dobrze. I nie liczą się tu żadne racjonalizacje i intelektualizacje - liczy się to co pod spodem, pod maskami słów. Liczą się autentyczne pragnienia i fantazjęe Kompletny brak EMPATII dla człowieka, który przeżył potworny DRAMAT - w jednym dniu stracił brata i jego żonę i najbliższych przyjaciół. Czy ktoś z Was - "prawicowi internauci" - brał udział w tylu pogrzebach  w ciągu 1 tygodnia, co J. Kaczyński? Czy ktoś z Was autentycznie wszedł w skórę J. Kaczyńskiego i wyobraził sobie, jakie on teraz ma w sobie uczucia i ile jest w nim teraz rzeczywistej siły?  A co będzie z Jego matką, gdy nie daj Boże (!), jemu się coś złego stanie?

Boję się, boję się bardzo o Kaczyńskiego. Boję się, że i Jego możemy niebawem stracić... NIE PRZYKŁADAM DO TEGO RĘKI. 

2 komentarze:

viilo pisze...

Czym Ty sie przejmujesz, Venisso?
Pyzol to belfer pouwolski. Mieszanka niebezpieczna i nieuleczalna. Raz po raz eksploduje czesc pouwolska.

Venissa pisze...

A żebyś wiedział, że mieszanka, a żebyś wiedział! Mieszanka różnych sprzeczności: ni to zwolenniczka PiS-u, a jednocześnie zafiksowana na temacie Żydów; atakuje jak drapieżnik za każde krytyczne słowo dot. nacji żydowskiej. Raz zagaduje "przyjaźnie" na forum, innym razem - dostaje napadu, niczem epileptycznego. Rzeczywiście chyba masz rację: jak można przejmać się tak biegunową i nieprzewidywalną w reakcjach osobą?