Ten wpis jest odpowiedzią na inicjatywę Jareckiego, która ma niby polegać na integracji całej - ponoć prawicowej - blogosfery: blogmedia24.pl, niepoprawni.pl i Textowisko. Inicjatywa ta została sparodiowana i wyśmiana m.in. na http://www.blogpress.pl/node/1430

Czy inicjatywa ta ma sens i wróży jakiekolwiek powodzenie? Wątpię. Wszystko co rodzi się z poczucia frustracji i w dodatku przy użyciu takich "fachowych" rąk, jak Jarecki, musi zakończyć się kolejną ośmieszającą inicjatorów klęską (zwłaszcza, że próbuują ją inicjować tzw. konserwatywni liberałowie; nawiasem mówiąc, czy w ogóle można zaliczyć ich do tzw. prawicy?; w ogóle co to za tożsamość poltyczna ten "konserwatywny liberalizm"? co to za w ogóle nielspójny semantycznie termin? bo jak można łączyć wartości konserwatywne z "wartościami" liberalnymi?; dla mnie to jakieś rozszczepiony twór terminologiczny,który nic innego nie oznacza, jak biegunowość i rozszczepienie osobowości twórcy tego terminu oraz wszystkich tych, którzy z nim się identyfikują; nasuwa się więc pytanie: czy wewnętrznie skonfliktowani konserwatywni liberałowie mogą integrować się z liberałami, czy konserwatystami?:) z góry skazani są na porażkę; dlatego tak miotają się między jedną a drugą ścianą blogerską i nigdzie nie mogą znaleźć dla siebie miejsca; a po pierwotnej integracji zawsze ma miejsce , prędzej czy później dezintegracja).

Zjawisko konfliktów po stronie prawicy (zarówno tej wirtualnej, jak i realnej) najlepiej tłumaczy nieoceniona Superniania Dorota Zawadzka:

"My w ogóle nie potrafimy rozmawiać z naszymi rodzicami. Ale to dlatego, że nigdy się tego nie nauczyliśmy. A w efekcie nie potrafimy być razem. Oczywiście, potrafiliśmy być razem czuwając nad odchodzącym Papieżem, albo gdy Lech Wałęsa przeskakiwał przez płot. Albo choćby jak nasi lekkoatleci zdobywali na mistrzostwach świata te osiem medali. Ale niech tylko się komuś noga powinie, to byśmy go poćwiartowali, zjedli lub przynajmniej ukamienowali. To bardzo smutne, że w ludziach jest tak potworna ilość złości, frustracji, jadu, nienawiści do innych."

http://dziecko.onet.pl/32793,0,0,zle_sie_dzieje_w_polskim_domu_-_rozmowa_z_superniania_dorota_zawadzka,5,artykul.html

Póki prawica (o ile można w ogóle w tej chwili używać takiego terminu) będzie wewnętrznie rozszczepiona, biegunowa, czyli taka, jak ją opisuje Superniania, nie może być mowy o jakiejkolwiek integracji dawnej opozycji, czy to w realu, czy wirtualu...A naprawa społeczeństwa musi być od podstaw, tj. od rodzin, a przede wszystkich rodziców. Póki polskie rodziny będą schizo - paranoidalne, czyli wewnętrznie skonfliktowane, skłócone, w których panuje nie miłość, lecz wrogość i nienawiść, w których członkowie nie potrafią ze sobą rozmawiać, póty będą wypuszczać w świat zdezintegrowanychi sfrustrowanych Polaków, których wszelkie inicjatywy "okrągłostołowe" będą skazane na kolejne klęski.

Polskiej "prawicy" (zwłaszcza wirtualnej) potrzeba dobrej Superniani, a nie kolejnych, z góry skazanych na klęskę, inicjatyw integracyjnych.

PS.

O lewicy i liberałach innym razem...