20 października 2008

Psychologowie o politykach PO

Widzę, że już nawet psychologowie tracą nerwy do polityków PO i zaczynają OTWARCIE potępiać zachowania ludzi Donalda Tuska! Sam prof.Zbigniew Nęcki - wybitny przedstawiciel polskiej psychologii - który zawsze kojarzył mi się z wyborcą PO, dokonał miażdżącej krytyki wspomnianych tu osób .

Wypowiedział się o nich, jako NIEDOROZWINIĘTYCH ETYCZNIE, a to znaczy, że myśli o nich w kategoriach psychopatologii. Wiadomo bowiem, że to głównie ludzi z zaburzeniami osobowości, a zwłaszcza SOCJOPACI wykazują wysoki poziom deficytów w zakresie uspołecznia, przestrzegania norm społecznych, jak i rozwoju moralnego.

Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, jakich ludzi reprezentuje premier Donald Tusk?

Czy ktoś może mieć jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, jak może wyglądać nasz kraj, gdy GŁOWĄ POLSKI zostaje Donald Tusk?!

Chyba wszystkim są znane takie maksymy jak: "przykład idzie z góry", "ryba psuje się od głowy", "jaki nauczyciel, taki uczeń", "jaki lekarz, taki pacjent", "jaki szef, taki podwładny".

"Prywatne kolacje na koszt podatnika

Służbowy przelew za kolację ministra

Prywatne kolacje na koszt podatnika

Krucjata PO przeciwko politykom, którzy używali służbowych kart płatniczych do prywatnych celów przyniosła niespodziewane efekty - donosi "Newsweek". Zapanowała nowa moda. Politycy już nie szastają kartami. Teraz - za nie do końca służbowe przyjemności - płacą... przelewem. Zrobił tak ostatnio minister kultury Bogdan Zdrojewski. W restauracji poprosił o przesłanie rachunku do ministerstwa.

Dwa tygodnie temu minister zaprosił na kolację posłów Platformy zasiadających w sejmowej komisji kultury - donosi "Newsweek". Spotkanie odbyło się w Prowansji, jednej z droższych warszawskich restauracji. Gdy przyszło do płacenia, Bogdan Zdrojewski, zamiast wyciągnąć z kieszeni własne pieniądze, sięgnął do portfela podatnika. I poprosił kelnera o przesłanie rachunku na ponad 1300 złotych do Ministerstwa Kultury.

"Przelew miał nastąpić dopiero wtedy, gdy resort otrzyma i zaksięguje fakturę" - wyjaśnił informator "Newsweeka".

Na fakturze nie było wzmianki o kosztach alkoholu i innych napitków. Za zamawiane napoje każdy z biesiadników przezornie zapłacił na miejscu.

Gdy dziennikarze "Newsweeka" zapytali w ministerstwie, dlaczego Bogdan Zdrojewski zorganizował partyjną nasiadówkę za publiczne pieniądze, usłyszeli, że przez... roztargnienie. "Pan minister pomylił się i zapomniał zapłacić, ale oczywiście ureguluje ten rachunek ze swoich prywatnych funduszy" - zapewniła tygodnik Iwona Radziszewska, rzeczniczka resortu.

Także szef dyplomacji Radosław Sikorski, pewnie również przez roztargnienie, poprosił o przesłanie rachunku za kolację z przyjaciółmi do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. O jego spotkaniu ze znajomymi w restauracji Dom Polski pisał "Fakt". Po tej publikacji minister zapowiedział: "Zapewne dla świętego spokoju będę chciał uregulować to osobiście".

"Te przykłady budzą niesmak. Posłowie i politycy na tak wysokich stanowiskach powinni świecić przykładem. Ich zachowanie świadczy jednak o głębokim niedorozwoju etycznym" - powiedział "Newsweekowi" prof. Zbigniew Nęcki, psycholog, dyrektor Instytutu Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. "Obawiam się, że to, co ujawniają dziennikarze, to tylko wierzchołek góry lodowej" - dodaje profesor".


http://www.dziennik.pl/polityka/article253660/Sluzbowy_przelew_za_kolacje_ministra.html

Brak komentarzy: