Jeszcze kilka zdań o Radzie Etyki Mediów SDP. Nie daje mi spokoju, budzące we mnie mdłości, ostatnie oświadczenie REM ws. "nagannego" jego zdaniem, zachowania dziennikarzy "Super Expressu" - upublicznienie kompromitującego Piesiewicza nagrania, w którym obcuje z prostytutkami i zażywa narkotyki.
Orzeczenie jest to całkowicie sprzeczne z opinią wielu wyborców, ktrórzy oczekują, że będą jak najwięcej  wiedzieć o danym polityku; nie tylko o jego kompetencjach, ale może przede wszystkim o jego sferze etycznej.  Orzeczenie to budzi ogromny dysonans, o czym można się przekonać na forach Salonu24.pl. Dysonans szczególnie silny, zważywszy  że REM ostro potępiło gazetę, która ujawniła PRAWDĘ o ich koledze. Przypominam,że senator Krzysztof Piesiewicz był członkiem REM w I kadencji. Czy w takiej sytuacji, REM miało prawo zabierać głos ww. sprawie, skoro w żaden sposób nie może być wiarygodnym i obiektywnym? REM najzwyczajniej manipuluje, a więc samo zachowuje się nieetycznie.
Jeśli idę złym tropem (myślowym), to proszę mnie naprowadzić na właściwą ścieżkę. Ale od razu zaznaczam, nie będzie łatwo, gdyż nie znoszę relatywizmu.