12 maja 2008

CHA, CHA, CHA!

Przepraszam najmocniej, ale ograniczę się dzisiaj tylko do tego komunikatu: CHA, CHA, CHA!

"Kontrowersyjny poseł się przebadał

Palikot ujawnia: Jestem zdrowy psychicznie

Palikot: Jestem zdrowy psychicznie

Wymachiwał gumowym penisem i pistoletem, sugerował, że prezydent ma problemy alkoholowe, paradował przed kamerami w koszulce z napisem "Jestem gejem". Ale twierdzi, że wszystko z nim w porządku. Na dowód ujawnia wynik badania psychiatrycznego. "Jestem zdrowy" - zapewnia poseł PO Janusz Palikot.

"Opinia pani psychiatry jest taka, że jestem zdrowy psychicznie, nie mam wad charakteru, ani żadnych patologicznych elementów własnej osobowości i nadaję się nie tylko do wykonywania zawodu polityka, ale też do tego, żeby być ojcem i mężem" - wyliczał parlamentarzysta w radiu TOK FM.

Kompletny raport o stanie swojego zdrowia Palikot ujawni w poniedziałek. Przebadał się, by zachęcić prezydenta do tego samego i wciąż domaga się profesjonalnego raportu o stanie zdrowia Lecha Kaczyńskiego. "Oczekuję przynajmniej wykazu procedur, imion i nazwisk lekarzy, którzy wydali te opinie i - jeśli to możliwe - jak najwięcej szczegółowych danych. Takich, które oczywiście nie naruszają jakiejś intymności, która obejmuje sferę erotyczną na przykład. Ale wszelkie inne dane - tak" - upiera się poseł Platformy.

W styczniu Palikot pytał na swoim blogu: "Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino, to nie środki terapeutyczne stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?".

Z tych sugestii będzie musiał wytłumaczyć się przed prokuratorem. W poniedziałek będzie przesłuchany jako świadek. Razem z nim śledczy wezwali Julię Piterę, minister do spraw korupcji. Ona także będzie musiała wyjaśnić, od kogo słyszała o "problemach alkoholowych prezydenta", co przyznawała komentując kontrowersyjny wpis Palikota."

http://www.dziennik.pl/polityka/article171267/Palikot_ujawnia_Jestem_zdrowy_psychicznie.html

02 maja 2008

LUDWIK DORN NA MOTOCYKLU? ROZRYWKA MOTOCYKLOWA I ANTYPATRIOTYZM

Ludwik Dorn spłodził ostatnio w salonowym blogu wpis, w którym utożsamia się z pielgrzymującymi motocyklistami.

"WPIS O PRZEMILCZANIU PAMIĘCI
Tagi:


Warszawa, dn. 30 kwietnia 2008 r.

Napisał do mnie i do wielu jeszcze osób Pan Wiktor Węgrzyn, organizator, wraz z paroma innymi kolegami, Rajdu Katyńskiego – corocznej wyprawy grupy motocyklistów do Katynia, Kozielska, Miednoje i innych miejsc kaźni na Golgocie Wschodu. Pan Wiktor poprosił, by rozsyłać pocztą internetową komunikat z Pielgrzymki-zlotu motocyklistów na Jasnej Górze. W tym roku zjechało na Jasna Górę 15 tysięcy motocyklistów, w roku zeszłym – 12 tysięcy. Jednocześnie Pan Węgrzyn informuje w swoim mailu, że pisma i magazyny motocyklowe systematycznie ignorują informacje o zlotach na Jasnej Górze. Z radością spełniam prośbę i zamieszczam komunikat oraz link do strony www.rajdkatynski.pl.

(...)


http://ludwikdorn.salon24.pl/72631,index.html


Dyskusja potoczyła się w niespodziewanym kierunku, którego zapewne i Ludwik Dorn nie przewidział. Przytoczyłam tam mnóstwo argumentów na NIE, że wycieczki grupowe na motocyklach kłócą mi się z pielgrzymką na Jasną Górę, czy w ogóle z przeżywaniem wzniosłych uczuć patriotycznych, mają w sobie wiele destrukcji i autodestrukcji.

Agresja i patriotyzm, kłócą mi się niebywale . Może to wydać się dla niektórych dziwne, ale bombardowanie uszu rykiem silnika (p. wysokość dB), zakłócanie ruchu na drogach, dodatkowe zanieczyszczanie środowiska spalinami, a także narażanie samego siebie przez motocyklistę poprzez wdychanie oparów benzyny, nie ma nic wspólnego z miłością do ojczyzny, lecz niszczeniem jej pięknych krajobrazów i pięknych jej mieszkańców.

Nawet, jeśli wspomniana grupa nie jest agresywna na drogach, to w każdym razie przyczynia się do niszczenia środowiska i zdrowia wielu Polaków na drogach (patrz dB!)...

Mnie jako kierowcy, bardzo przeszkadzają motocykliści na drogach, nie znoszę ryku silników motocyklistów, nie znoszę smrodu spalin. Dla mnie ryk silników nie ma nic wspólnego z subtelnością uczuć, lecz brutalnym naruszaniem granic jednostki o zdrowym słuchu i zdrowych płucach.

Ci motocykliści w grupkach, mogą i sprawiać wrażenie romantycznych "cyklistów", ale to że czynią także dla Polski (jej środowiska) wiele szkód, nie mam najmniejszych wątpliwości.

Polskie drogi, to nie western prerie. Co innego urządzać sobie takie wojaże in USA, a co innego na terenie Polski.


Dla mnie patriotyzm jest przeciwieństwem egoizmu i nie jest rozrywką, ani zabawą. Nie jest też sublimacją tęsknych uczuć za romantycznym kochankiem. Motocykl, to nic innego, jak męska zabawka, służąca demonstracji swej seksualności. Eksponowanie seksualności kłóci mi się z uczuciowością patriotyczną i uduchowieniem wyciszonego pielgrzyma. Jazda na ogierze- motocyklu do Jasnej Góry jest dla mnie prawie tym samym, co wymachiwanie wibratorem przez Palikota...

Seksualność zwykle idzie w parze z agresją. Agresja może być dobra i zła. Z obserwacji codziennej rzeczywistości wynika, iż w przypadku polskich motocyklistów (na czarnych rumakach i w opinającej ciało czarnej skórze),mamy do czynienia z destrukcją i autodestrukcją.

Dla mnie motocykliści w polskich warunkach, to sklonowani narwańcy - "aktorzy" Cybulscy.

Moje wypowiedzi w blogu Ludwika Dorna uruchomiły wiele mechanizmów obronnych u amatorów - cyklistów. Pojawiło się wiele zaprzeczeń, że jakoby polscy motocykliści nie mieli nic wspólnego z rozbojami na drogach, czy destrukcją szeroko rozumianej polskiej ekosfery. Że motocykliści nie należą do istotnych prowodyrów wypadków drogowych.

A tym czasem obiektywne dane wskazują na zupełnie coś innego:

FUNDACJA MOTOCYKLOWA
"DUAE ROTAE"

KIM JESTEŚMY

Fundacja "DUAE ROTAE" powstała w roku 2003 jako odpowiedź na coraz to wiekszą liczbę wypadków wśród motocyklistów jak i też spowodowanych przez motocyklistów. Jak pokazują doświadczenia ostatnich lat ilość motocykli znacznie wzrasta, niestety nie poprawia się jakośc naszych dróg ani też sposób kształcenia kierowców. W chwili obecnej każdy posiadający prawo jazdy kategorii A, może bez wykazywania się doświadczeniem jeździć nawet najszybszym motocyklem. To niestety rodzi bardzo często zagrożenie na drodze i w wielu wypadkach tragiczne wypadki.

Nie chcemy moralizować i powtarzać do upadłego nadmierna prędkośc, brawura, alkohol, zły stan techniczny motocykla, brak odpowiedniego ubioru (kasku). To praktycznie wiedzą lub powinni wiedzieć wszyscy.




Dla mnie nie jest autentycznym patriotą ten, kto pod fasadą "patriotyzmu" niszczy środowisko własnej Ojczyzny i zdrowie swoich rodaków.

Na koniec zostawiłam tam coś bardziej głębszego:

"Ludwik Dorn na motocyklu?

Panie Marszałku, radzę zmienić środek lokomocji. Ludwik Dorn na motocyklu? Na motocyklu można nieźle narozrabiać, namieszać i zrobić zadymę, ale i można także szybko zwiać...Można też łatwiej złamać nogę, skazując ciało na długie lizanie ran... Czy o to Panu chodzi w życiu? Może by jednak zmienić pojazd na inny, wówczas szybciej i łagodniej "dojedziesz" do Kaczyńskiego bram..."