25 kwietnia 2008

Czy to żart, tynfa wart?

Na portalu Niezależna.pl natknęłam się na taką oto ciekawostkę:

KAWA ZA "ZDROWAŚKĘ"

F3e440172757a56f07222b44789f252e

Kawa czy coca-cola za odmówienie określonej liczby modlitw? Tak działa kawiarnia Jedro w Zagrzebiu. Cola to tylko pięć „zdrowasiek”, a za cappuccino należą się cztery "Ojcze nasz".

W lokalu nie podaje się napojów alkoholowych, a przedsięwzięcie finansuje lokalna parafia. – Kiedy zaczynaliśmy, mieliśmy zaledwie 5 stolików. Przychodziło jednak tylu ludzi, że teraz jest ich już 20, a będzie jeszcze więcej – opowiada rozradowany rzecznik przybytku.

Nie można zaprzeczyć, że to ciekawy pomysł na połączenie edukacji religijnej i spotkań towarzyskich przy filiżance wybornej kawy.
"

Muszę przyznać, że bardzo mnie udziwiła ta metoda pogłębiania wiary u katolików. Zachęcanie do pielęgnowania potrzeb duchowych, przez oddziaływanie na popędy biologiczne? I to jeszcze przy użyciu środków uzależniających? Słyszałam, że producent coca coli dosypuje do niej jakieś środki narkotyczne, by uzależnić konsumenta od tegoż napoju. Poza tym, nie od dziś wiadomo, że kofeina jest środkiem mocno stymulującym CUN oraz układ krążenia.Nie zdziwiłoby mnie, gdyby po odmówieniu kilkudziesięciu "zdrowasiek", czy "Ojcze nasz", klient dostał szału i zdemolował lokal. Albo inna hipotetyczna wersja wydarzeń - po prostu wykopyrtnąłby się na zawał serca, bądź udar mózgu i wylądował na tamtym świecie...Kto wziąłby odpowiedzialność za śmierć człowieka?

05 kwietnia 2008

Wrażliwość na wolność słowa a wyczucie granic

Są granice, których przekraczać nie wolno.

Granice w szeroko rozumianej twórczości, w tym i pisarskiej, li dziennikarskiej, są niezbędne, bo warunkują autentyczny, a przede wszystkim zdrowy jej rozwój. Są źródłem zdrowego myślenia i zdrowego funkcjonowania umysłu.

Ciekawie na temat znaczenia granic wypowiadają się psychologowie sztuki, którzy twierdzą, iż granice w sztuce, czyli pewne kanony, zasady, normy, są potrzebne chociażby po to, by w ogóle mogła uruchomić się wyobraźnia (zdrowa wyobraźnia, a nie jej postać zdeformowana, czy jej brak) i rzeczywista twórczość. Jeśli zatem nie będzie się wyznaczać pewnych wzorów, choćby w "twórczości" pisarskiej, li dziennikarskiej , to nie będzie mowy o pisarstwie profesjonalnym. Brak odpowiednich standardów i liberalne podejście do słowa, daje przyzwolenie na nieustanne naruszanie granic "twórcy", ale i odbiorcy . Zacieranie ich we wzajemnej komunikacji , nie prowadzi do WOLNOŚCI, lecz do anarchii, choroby, chaosu i przemocy.

Dla mnie wrażliwość na wolność słowa to taka, w której występuje wyczucie granic w aspekcie relacyjnym. Gdy daję przyzwolenie na ich łamanie, sprawiam sobie i innym krzywdę. Prawdziwa wrażliwość na wolność słowa jest tam, gdzie jest wrażliwość na słowo i wrażliwość na człowieka...